Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Takie wartości twórcze wnoszą w młode życie państwowe nasze klasy społecznie uprzywilejowane. Ich dzieckiem jest dzisiejszy nasz stan urzędniczy, stanowiska swe traktujący nie jako służbę publiczną, nie jako zawód nawet, lecz jako okazję do robienia spekulacji i nadużyć, do brania łapówek.
Na plan polityczny, na odpowiedzialne wzięcie w swe ręce spraw państwa klasa taka się nie zdobędzie, na plan choćby
3 Tzn. komendant obwodu.
4 „Oberost" — prawidłowa pisownia: Ober-Ost. Była to potoczna nazwa okupowanych przez Niemców w latach 1916-1918 terenów byłych guberni: grodzieńskiej, kowieńskiej, suwalskiej i wileńskiej.
~47~
antydemokratyczny, na ucisku, ale owocnym ucisku ludu oparty. Sprawa kresów wschodnich? — Brać co się da, bo tam zagrożone „majątki" polskie, o resztę „niech nas głowa nie boli". „Odrodzona Rosja"? Ach — wszak to koniec bolszewizmu, to odrodzone „rynki wschodnie", a może i złotodajne posady w rozlicznych fabrykach i przedsiębiorstwach handlowych, i sojusz, oczywiście sojusz, bo to „Słowianie".
Struktura społeczna wewnątrz narodu mści się w ten sposób na stanowisku naszym w sprawach polityki zewnętrznej. Rzekomy aneksjonizm na Wschodzie, bezmyślnie uległa postawa wobec zakusów polityki rusofilskiej — oto owoce braku charakteru klas oficjalnie reprezentujących dotychczas naród.
Plan polityczny na lat dziesiątki zamierzany, rola dziejowa Polski w Europie zrealizuje się tylko równolegle z przebudową społeczną i polityczną. Tylko wtedy pójdziemy do innych narodów w imieniu narodu, nie w imieniu klasy szukającej łatwego uprzywilejowanego bytu — i to na dziś, bez troski o jutro.
Przygotowujemy pokój
Tekst powstał w tygodniu, w którym sejm polski miał ratyfikować kończący wojną z Niemcami i podpisany 28 VI1919 r. w Wersalu traktat pokojowy. Mocą tegoż traktatu wytyczone zostały zachodnie i północne granice Polski. Ciągle otwartą kwestią pozostawał natomiast terytorialny kształt państwa na wschodzie. Mocarstwa europejskie czekały na rezultaty rosyjskiej wojny domowej. Politycy polscy dzielili się na zwolenników koncepcji inkorporacyjnej i federacyjnej.
Skwarczyński w przytoczonym artykule wyłożył zasady programu federacyjnego. Od tej chwili aż po zakończenie rokowań pokojowych z Rosją w 1921 r. temat ten zdominował tematykę jego publicystyki zarówno na łamach „Rządu i Wojska", jak i „Gazety Polskiej". W 1920 r. wydał Skwarczyński niewielką broszurę „Cele wojny na Wschodzie".
Było oczywiste, że programu federacyjnego nie można było osiągnąć na innej drodze niż poprzez wojnę.
Pewne wątki tego artykułu, jak chociażby uwzględnianie roszczeń państwowych Białorusinów, o czym później nie wspominano, wskazują, iż koncepcja federacyjna nie była ideą w pełni sprecyzowaną. Podobne wątpliwości budzą sformułowania wyraźnie wskazujące na potrzebę odbudowy Litwy w jej historycznych granicach, a więc automatyczną redukcję polskich aspiracji terytorialnych.
Przedruk za: „Rząd i Wojsko", nr 30 (61) z 27 lipca 1919.
To jest jedna z wytycznych polityki polskiej, wytyczna, jeśli odpowiednio szeroko będzie umotywowana, kto wie, czy nie najważniejsza. Pokój potrzebny jest nam na zewnątrz, by wreszcie w warunkach normalnych zacząć pracować nad budową urządzeń państwowych, by nadać ramy określone naszemu ustrojowi społecz-
~ 49 ~
f
nemu, by wreszcie samo wojsko przestać budować pospiesznie z okruchów pozostałych po armiach zaborczych, a zacząć zakładać podstawy pod armię nowoczesną.
Systematycznie przeprowadzany już dziś program pokojowy potrzebny nam jest również i na zewnątrz. Pamiętajmy, że na Zachodzie podpisywane są w chwili obecnej traktaty pokojowe, a na Wschodzie wojna ani myśli się uspokajać, i my — z wolą czy mimo woli naszej — jesteśmy jednym z najbardziej zapalnych jej ognisk. Tendencje rządów mocarstw Zachodu są dziś pacyfistyczne, tendencje ludów idą w tym kierunku, rzecz oczywista, jeszcze znacznie dalej. Normalne wiec stosunki nasze z tym Zachodem, uznanie i poparcie naszych dążeń możliwe są tylko wtedy, gdy dążenia nasze ujęte zostaną w ogólny, konsekwentnie przeprowadzany program pokojowy.
Na Zachodzie bezpośrednie niebezpieczeństwo zatargów zbrojnych w tej chwili się oddaliło. Przy całej gotowości odparowania jakichkolwiek napadów ze strony Niemiec na ziemie przyznane nam, bezwarunkowo lub warunkowo, liczyć dziś możemy, że objecie przez nas Poznańskiego i Prus Zachodnich oraz rozsądzenie plebiscytem sprawy Górnego Śląska i Prus Wschodnich odbędzie się na drodze pokojowej i wymagać będzie od nas pracy wytężonej, ale pokojowej.
Na wschodniej natomiast granicy naszej toczy się wojna — i tu zadaniem naszym jest polityczną stronę tej wojny tak postawić, by zmierzała ona do pokoju rychłego, a nade wszystko trwałego. Za punkt wyjścia tej polityki wziąć należy założenie, że interwencja wojenna Zachodu na tym terenie nie przejawi się jako czynnik decydujący