Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

A winnych nie ma! Nazwij ich po imieniu. A ja za komunistami! Wrócą tu i znajdą winnych. K...! O żeż ty, przyjechała... Zapisuje... (Nazwiska nie podał) Monolog o tym, jak dwaj aniołowie spotkali małą Oleńkę Mam materiały. Siedem lat zbierałam - wycinki z gazet, zapiski, liczby. Wszystko oddam. Nigdy już nie odejdę od tego tematu, ale sama napisać nie umiem. Mogę dobijać się: organizować demonstracje, pikiety, zdobywać lekarstwa, odwiedzać chore dzieci - ale nie mogę pisać. Weźcie. Mam tyle odczuć, że nie daję sobie z nimi rady, paraliżują mnie. Czarnobyl ma już swoich Stalke-rów29. I swoich pisarzy. Nie chcę wejść do kręgu tych, którzy eksploatują ten temat. Jeśli pisać, to uczciwie! (Zamyśla się). 29 Stalker - tytułowy bohater filmu Andrieja Tarkowskiego z 1979 r. (wg adaptacji powieści Arkadija i Borysa Strugackich); film o wyprawie do strefy zakazanej przedstawiający wizję świata zdegradowanego, z filozoficzną refleksją o potrzebie wiary i nadziei. 150 Tamten ciepły deszcz kwietniowy. Dobrze go pamiętam. Deszczyki padały jak rtęć. Powiadają, że radiacja jest bezbarwna, ale kałuże stawały się zielone albo jaskrawożółte. Sąsiadka szeptem oznajmiła, że w Radiu „Swoboda" ogłosili o awarii w czarnobylskiej elektrowni atomowej. Nie przywiązywałam do tego żadnej wagi. Absolutnie ufałam, że gdyby to było coś poważnego, powiadomiliby nas. Działa przecież technika specjalna, specjalna sygnalizacja na wypadek wybuchu. Uprzedziliby nas. Byliśmy tego pewni! Wszyscy przechodziliśmy kursy obrony cywilnej. Prowadziłam tam nawet zajęcia. Wieczorem tegoż dnia sąsiadka przyniosła jakieś proszki. Dał je jej krewny, wyjaśnił, jak zażywać (pracował w Instytucie Fizyki Jądrowej), ale kazał jej zaręczyć słowem, że będzie milczeć jak ryba. Jak kamień! Szczególnie bał się rozmów i pytań przez telefon. W tym czasie mieszkał u mnie mały wnuczek. A ja? A ja jednak nie uwierzyłam. Nikt z nas nie zażył tych proszków. Ufaliśmy władzy. Nie tylko starsi, młodzi też. Wspominam pierwsze wrażenia, pierwsze pogłoski. Przechodzę z jednego czasu w drugi, z jednego stanu w drugi. Stamtąd - tutaj. Jako człowiek piszący rozmyślałam nad tymi przejściami, nurtowały mnie. Jest we mnie dwóch ludzi - przedczarnobylski i czarnobylski. Ale to „przed" trudno wyodrębnić z pełną dokładnością. Spojrzenie zmienia się przecież. Jeździłam do żony od pierwszych dni. Pamiętam, zatrzymaliśmy się w jakiejś wsi i co mnie poraziło? Cisza! Idziesz ulicą - cisza. Chaty wymarłe, ludzi nie ma, wszystko wokół zamilkło, ni głosu ptaka. Przyjechaliśmy do wsi Czudziany - sto czterdzieści dziewięć kiurów. We wsi Malinowka - pięćdziesiąt, dziewięć kiurów. Ludności zagrażały dawki dziesiątki tysięcy razy większe od tych, jakich doznają żołnierze strzegący rejonów przechowywania bomb jądrowych na poligonach. Dziesiątki tysięcy razy więcej! Dozymetr trzeszczy, wskazówki przekraczają czerwoną kreskę. A w kołchozowych kantorach wiszą obwieszczenia podpisane przez rejonowych radiologów, że cebulę, sałatę, pomidory, ogórki - wszystko to można jeść. Wszystko, co rośnie, jedzą. Cóż oni na to teraz, ci rejonowi radiologowie? Sekretarze rajkomów partii? Czym się usprawiedliwiają? We wszystkich wsiach spotykaliśmy wielu ludzi pijanych. Chodzili na rauszu, nawet kobiety, szczególnie dojarki, cielętniczki30. 30 JU Cielętniczki (w oryginale: tieljatnicy) - pracownice zatrudnione w cielętniku, wydzielonej części obory, w której hoduje się bydło rogate. 151 W tejże wsi Malinowka (rejon czirikowski ) zaszliśmy do przedszkola. Dzieci biegają na dworze. Bawią się w piasku. Dyrektorka wyjaśnia, że piasek zmieniają co miesiąc. Skądś tam przywożą. Można sobie wyobrazić, skąd mogli go przywieźć... Dzieci osowiałe. Żartujemy, ale nie śmieją się. Hospitowana rozpłakała się. - Nie starajcie się, nasze dzieci się nie uśmiechają. A przez sen płaczą. Spotkaliśmy na drodze kobietę z noworodkiem. - Kto doradził teraz rodzić? Pięćdziesiąt dziewięć kiurów... - mówię. - Lekarz radiolog przyjeżdżała. Radziła tylko nie suszyć pieluch na powietrzu. Ludzi przekonywali, aby nie wyjeżdżali. Niech zostaną. Plany trzeba wypełnić