Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Służba ta była bowiem w swej istocie podobna do pracy w obozach karnych. Część decydowała się pracować w jej szeregach, by nie narazić się na deportację do Rzeszy. Młodociani w czasie wykonywania służby byli skoszarowani. Od 1943 roku do szkół zawodowych dokształcających przyjmowano tylko tych, którzy odbyli Służbę Budowlaną. Na naradzie w maju 1941 roku w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Rzeszy w Berlinie omawiano problem przeciwdziałania przyrostowi naturalnemu Polaków, proponując wieloletni przymus pracy połączony ze skoszarowaniem w sformowanych batalionach pracy. Propozycje te odnosiły się również do GG i już utworzonego tam Baudienstu 81. Świadek, przymusowo powołany do pracy, zeznał: „Służba Budowlana to cały koszmar. Życie w brudzie wśród robactwa, w barakach pełnych wody w okresie jesiennym i wiosennym, traktowanie iście bydlęce. Nasz inspektor wyzywał nas najokropniej, a najbardziej utkwiło mi w pamięci «polnische Schweine*. Nasz «Vorwerker»- był człowiekiem wyrafinowanym — brutal, pijak, znęcał się dobierając do pomocy «Vorarbeiterów». Przykre warunki, jak brud, ranne wstawanie, bo o 2.30 rano, to jeszcze nic dla mnie było w porównaniu z cierpieniami moralnymi" **. Przykładem represji stosowanych za odmowę zgłoszenia się do służby był wyrok Sądu Specjalnego (Sondergericht) w Radomiu z 5 marca 1942 roku, którym skazano Romana Jasińskiego, urodzonego w Warszawie, na 6 lat ciężkiego więzienia „za uchylanie się od Służby Budowlanej". Rozporządzeniem władz Generalnej Guberni z 24 lipca 1943 roku przewidziano nawet karę śmierci za uchylanie się polskiej młodzieży od pracy w Służbie Budowlanej ss. 38 W połowie 1941 roku Służba Budowlana w GG liczyła już 120 000 junaków. W styczniu 1944 roku liczba ta zmniejszyła się do około 45 000, by w lipcu tegoż roku spaść do 4000—5000. Niewolnicza praca młodzieży polskiej w Baudienst dała administracji Generalnej Guberni 28 min dniówek roboczych w zamian za nędzne koszty utrzymania 3i. Jednym z obozów Baudienstu był tzw. Liban w Krakowie, do którego kierowano junaków wykazujących opieszałość w pracy, bądź z innych powodów uznanych przez Niemców za zasługujących na karę. Obóz mieścił się na terenie przedsiębiorstwa „Krakowskie Wapienniki i Kamieniołomy", należącego poprzednio do firmy „Liban i Eksenpreis SA". Tłumaczy to jego nazwę używaną potocznie. Utworzony został wiosną 1942 roku. Więźniowie mieszkali w szopach i barakach, pracowali po 12 godzin na dobę w kamieniołomach. Wielu więźniów, uznanych za niebezpiecznych, pracowało skutych łańcuchami. Obóz ten pochłonął wiele ofiar. Przestał istnieć dopiero w lipcu 1944 roku. 5. WYSIEDLENIA Zgermanizowanie obszarów słowiańskich na Wschodzie — wielka samo-zwańcza „misja dziejowa" III Rzeszy niemieckiej — wymagało ogromnej akcji wysiedleńczo-przesiedleńczej. Adolf Hitler w Mein Kampf głosił' że zniemczenie czysto językowe nie oznacza jeszcze germanizacji, a obcy rasowo naród, który wyraża w niemieckiej mowie swoje myśli, kompromituje wielkość i godność narodu niemieckiego. Realizacja akcji germanizacyjnej wymagała zmiany charakteru narodowego okupowanego terenu poprzez wysiedlenie części ludności polskiej i asymilację pozostałej, uznanej za element „pożądany ze względów rasowych". Po zajęciu Polski hitlerowcy przystąpili natychmiast do realizacji swojego wielkiego programu zniemczenia, rozpoczynając od włączenia bezpośrednio do Rzeszy zachodnich i północnych ziem polskich. Część obywateli polskich aresztowano na podstawie wcześniej sporządzonych list proskrypcyjnych. Wielu z nich zginęło następnie w egzekucjach bądź obozach koncentracyjnych. Większość mieszkańców mroźną zimą 1939/1940 roku wysiedlono w towarowych, nie opalanych wagonach, na roboty przymusowe do Rzeszy lub do Generalnej Guberni. 7 października 1939 roku zostało wydane rozporządzenie Hitlera, nakazujące osiedlenie Niemców zamieszkałych poza granicami III Rzeszy na ziemiach polskich i jednoczesne wysiedlenie z tych ziem Polaków. 12 października okupant rozpoczął masową akcję wysiedleńczą na Wybrzeżu. Wysiedlono wówczas Polaków z Gdyni, Gdańska, Wejherowa, Tczewa. Następnie wysiedlenia objęły Pomorze. W Bydgoszczy na przykład akcja wy- 39 siedleńcza rozpoczęła się w pierwszych dniach maja 1940 roku. Do 15 listopada 1940 roku wysiedlono z Pomorza do Generalnej Guberni 30 758 osób, w tym ok. V3 stanowiły dzieci, a ogółem z Pomorza wysiedlono 150 000 osób. Z „Kraju Warty" w okresie od 22 października 1939 do końca października 1944 roku wysiedlono ok. 600 000 Polaków, wśród których ok. 250 000—300 000 — to małoletni 35. Wysiedlenie ludności polskiej — mężczyzn, kobiet i dzieci — było akcją eksterminacyjną. Polaków wyrzucano z mieszkań, gospodarstw^ pozbawiano mienia. W stosunku do dzieci wysiedlenia były szczególną zb^rodnią.JPc^~ tworne warunki, w jakich odbywało się wysiedlenie — bez względu na porę roku, brak wyżywienia i wody podczas transportu oraz warunki w obozach wysiedleńczych — oznaczały dla dzieci często śmierć. Podczas transportów do obozów umierało ich na skutek głodu i zimna wiele; rip. na stacji yv Dębicy w wagonie towarowym znaleziono 30 dzieci zamarzniętych, w Pi-Jawie — 500. Obozy przesiedleńcze mieściły się przeważnie w starych halach fabrycznych lub budynkach pozbawionych urządzeń sanitarnych. W obozach szerzyły się na skutek brudu i robactwa choroby zakaźne. Wysiedleni spali na podłogach, często betonowych. Panujący głód, epidemie i fatalne warunki higieniczne dziesiątkowały dzieci. „Kaszel i bezsilne kwilenie umierających dzieci — to zwykła muzyka tych obozów" — czytamy we wspomnianym już memoriale ruchu oporu. Szczególnie tragiczne warunki panowały w obozie przesiedleńczym w Potulicach, do którego pierwszy transport wysiedlonych przybył 1 lutego 1941 roku. W ciągu 12 dni przeszło przezeń 1989 osób dorosłych i dzieci z Bydgoszczy, powiatu bydgoskiego i powiatu sępoleńskiego. Zostały one następnie wywiezione do podwarszawskiej miejscowości Piaseczno. Nowe transporty wysiedleńców przybyły do obozu w pierwszych dniach marca 1941 roku. Byli to mieszkańcy powiatów Lipno i Rypin. W okresie od 1 lutego do 15 marca 1941 roku przez obóz przeszło ponad 3000 osób

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Niedobre te kobiety: przezywaja nasz strach i ich cierpliwosc musi byc wciaz dla tego strachu, wiec jej czasem zabraknac musi dla nas...
  • Jednak ze względu na wskazane wyżej zjawisko modyfikacji znaczeń słów w zależności od tego, kto tych słów używa i wobec kogo są wygłaszane, należy zapamiętać, iż poza...
  • Husejn pasza, zaślepiony poprzednim rozbiciem giaurów pod Ujvarem tudzież podbojem Levy i Nitry, wystąpił na spotkanie tego iście niezliczonego mnóstwa giaurów i stoczył...
  • Jeśli istotnie taka jest jego funkcja, jak to się wobec tego dzieje, że ona, laureatka konkursu literackiego, nie jest w stanie spotkać się z żadnym z agentów twarzą w twarz? Jeśli...
  • Cmoktając fajkę i patrząc na tego rumianego, nażartego junaka o rozpalonych uszach, Stalin myślał o tym, o czym zawsze myślał na widok swoich gorliwych, gotowych na wszystko,...
  • Dotąd zapraszałem i zdawałem się przyjmować łaskę od tego, co do nas wchodził (bo bodaj rzecz naszą uważaliśmy za dzieło nasze, na naszą chwałę; przynajmniej to uczucie...
  • - Oddaj mu, a będziesz odtąd wędrować w cieniu strachu aż po kres twego życia - a nawet i później! Tak jak teraz my dwaj musimy krążyć tutaj z powodu tego Przekleństwa! Puzderko i...
  • Wiem tylko, że był aresztowany, ale za co, tego nie wiem...
  • Przy sześćdziesiątym piątym okrążeniu ustalił rekord tego wyścigu, dystansując współzawodników o całe jedno okrążenie z szybkością dziewięćdziesiąt siedem i...
  • Z tego zakBopotania i pitrzcych si przeszkód nawet przestaB mnie interesowa krajobraz widziany z okna wagonu, a przecie| wjechali[my w krain sBoDca, bujnej zieleni, sadów i winnic z urodzajów sByncych