Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

- Wypełnij zatem moje rozkazy. Kiedy będę się jako tako prezentował, przyprowadzisz mi więźnia. Na razie nie chcę oglądać zbyt wielu moich piratów. A jak się mają oswobodzeni niewolnicy? - Są zręczni jak talerz flaków, panie. Dostaliśmy małą premię. - Mimo nadal widocznej w twarzy troski, oblicze Sorcora rozjaśnił uśmiech. - Zdaje mi się, że ten statek był dość wyjątkowy. Oprócz gromady zwykłych niewolników wiózł także dar samego Satrapy z Jamaillii dla jakiegoś wysokiego dostojnika z Chalced: trupę tancerzy i muzyków. Mają wspaniałe instrumenty, fantazyjne ubrania i słoiczki farbek do malowania twarzy. A także klejnoty, sporo ładnych małych beczułek z ognikami... Te ostatnie położyłem pod twoją koją, panie. Znaleźliśmy przy nich asortyment pięknych tkanin, koronek, srebrne posążki i butelki brandy. Sympatyczna mała zdobycz. Nieuciążliwa, a najlepszej jakości. - Zerknął na kikut. - Pewnie chciałbyś teraz skosztować tej brandy. - Trochę. Ci tancerze i muzycy... Czy są ulegli? Jak się zapatrują na fakt, że przerwaliśmy ich podróż? Dlaczego moi piraci nie wyrzucili ich za burtę wraz z resztą załogi? - Są wspaniali, panie. Widzisz, również są niewolnikami. Trupa miała długi, więc kiedy ich właściciel splajtował, Satrapa rozkazał przejąć tancerzy i muzyków. Taki postępek nie jest całkowicie legalny, ale sądzę, że nasz władca nie musi się martwić o takie sprawy. A artyści cieszą się jak dzieci, że odbili ich piraci. Teraz komponują nowe tańce i piosenki opowiadające historię ich oswobodzenia. Będziesz oczywiście bohaterem tych utworów. - Jasne. - Piosenki i tańce. Kennit poczuł się nagle dziwnie znużony. - Stoimy... na kotwicy. Gdzie? I dlaczego? - Nie znam nazwy tej zatoczki, ale jest tu mielizna. „Sicerna” przecieka. Niewolnicy w dolnej ładowni już od jakiegoś czasu tkwili w wodzie. Postanowiłem, że póki nie przygotujemy dla uszkodzonego statku dodatkowych pomp, najlepiej będzie zakotwiczyć go w miejscu, gdzie nie zdoła zatonąć. Sądziłem, że potem skierujemy się do Byczej Zatoczki. Mamy wystarczająco dużo siły roboczej. Ludzie mogą pompować wodę przez całą drogę. - Dlaczego do Byczej Zatoczki? - zapytał Kennit. Sorcor wzruszył ramionami. - Jest tam przyzwoita plaża. - Potrząsnął głową. - Trzeba będzie trochę popracować nad „Sicerną”, zanim ponownie stanie się zdatna do żeglugi. W ciągu ostatniego roku Byczą Zatoczkę dwukrotnie najeżdżali handlarze niewolników, uważam zatem, że mieszkańcy tamtejszej osady przyjmą nas z wdzięcznością - Eee, widzisz... - zaczął Kennit nieśmiało. Uśmiechnął się do siebie. Sorcor miał rację. Jego mat dużo się od niego nauczył. Potrafił podjąć odpowiednie decyzje w związku ze statkiem i mówił o tym przekonywająco. Umiał też sobie zaskarbić wdzięczność niejednego małego miasteczka. Zdołałby przekonać jego mieszkańców do koncepcji Kennita. - Gdyby Wyspy Pirackie miały jednego władcę... najeźdźcy baliby się... a lud żyłby spokojnie... - Przez ciało kapitana przebiegł dreszcz. Etta podbiegła do niego. - Leż na plecach i nie ruszaj się. Zrobiłeś się biały jak ściana. Sorcorze, przygotuj wszystko, kąpiel i inne rzeczy. Och, przynieś też miskę i bandaże, które zostawiłam na pokładzie. Potrzebuję ich teraz. - Kennit słuchał z przerażeniem, jak dziwka rozkazuje jego matowi, całkowicie lekceważąc etykietę. - Sorcor może mi to zabandażować - oświadczył nieufnie. - Potrafię to lepiej zrobić - stwierdziła śmiało. - Sorcorze... - zaczął znowu Kennit, ale jego mat ośmielił się mu przerwać. - Ściśle rzecz biorąc, panie, dziewczyna jest delikatna i ma naprawdę dobre podejście. Pielęgnowała wszystkich naszych rannych chłopców i świetnie się sprawiła. Dopilnuję, by zagrzano ci wodę do mycia. - Po tych słowach opuścił kajutę, zostawiając Kennita bezradnego i samego z krwiożerczą ladacznicą. - Siedź spokojnie - poleciła kapitanowi, jak gdyby mógł wstać i odejść. - Podniosę twoją nogę i podłożę tampon, dzięki któremu nie zamoczymy całej koi. Gdy skończę, zmienię ci pościel. - Młody pirat zacisnął zęby i patrzył na jej pracę zmrużonymi oczyma. Udało mu się nie wydać żadnego dźwięku, kiedy kobieta podnosiła kikut i zwinnie wsuwała pod niego pozwijane szmaty. - Teraz zmoczę stare bandaże, a następnie spróbuję je zdjąć. W ten sposób łatwiej odejdą od rany. - Najwyraźniej dużo wiesz o tych sprawach - burknął. - Niektórzy lubią bić dziwki - wyjaśniła pragmatycznie. - Gdyby kobieta w lupanarze nie potrafiła opatrzyć ran swej koleżanki, kto by to za nią zrobił? - Sądzisz, że powinienem powierzyć opiekę nad moją raną kobiecie, która odcięła mi nogę? - spytał chłodno. Etta znieruchomiała, potem osunęła się na podłogę obok koi Kennita. Twarz miała bardzo bladą. Pochyliła się do przodu, aż jej czoło dotknęło krawędzi łóżka. - Tylko w ten sposób mogłam cię uratować. Odcięłabym sobie obie ręce zamiast twojej nogi, gdyby wiedziała, że to cię ocali. Jej wyznanie wstrząsnęło Kennitem. Było tak głęboko absurdalne, że na chwilę oniemiał. Talizman natomiast zachował zimną krew. - Nawet jeśli kapitan Kennit jest pozbawioną serca świnią, ja ze swej strony rozumiem, że musiałaś to zrobić, aby nas ratować i dziękuję ci za twój czyn. Na myśl, że talizman tak łatwo się zdradził, młody pirat doznał szoku, potem ogarnęła go wściekłość

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • We wszystkich literackich kompozycjach wymaga si zatem, by pisarz posiadaB jaki[ plan lub cel; i chocia| porywy my[li mog go od niego odciga, jak na przykBad w odzie, lub ka| go nagle porzuca, jak w li[cie czy eseju, to przynajmniej na pocztku pisania, je[li nie w caBo[ci dzieBa, musi mu przy[wieca jaki[ cel lub zamiar
  • Notabene wzniosłość musi być dziś inaczej rozumiana, trzeba odjąć temu pojęciu jego neoklasycystyczną pompę, alpejski sztafaż, teatralną przesadę - wzniosłość jest dziś...
  • Zło okazuje się pragmatycznie bardziej skuteczne od dobra, skoro w tej dyslokacji sił dobro musi przeczyć sobie, by powstrzymać zło, czyli nie ma w tych rozgrywkach...
  • Agamemnon pobladł z gniewu: to znaczy po prostu, że mają mu odebrać jego dar zaszczytny! Zresztą dobrze, odda Astynome, jeżeli to konieczne, ale niech wiedzą: wojsko musi mu dać...
  • Jakie cele władza państwowa musi osiągnąć? Dobrze uzasadniony pogląd na ten temat znaleźć możemy u Thomasa Hobbesa [Hobbes, 1960]...
  • W ten sposób państwo musi dla potrzeb każdego pracującego zeka utrzymywać przynajmniej jednego dozorcę (a każdy z nich ma z kolei rodzinę!)...
  • - Nie wiem - odpowiedział Partridge - ale to musi być ważne, bo nasza młoda pani nic nie robi bez powodu, zresztą jejmość wie to sama, mavourneen...
  • Ona musi być twórcą, panem, rzeczywistym właścicielem wszelkich czyn- ników, zakładów, urządzeń i ruchów społecznych, bez których jej organizm nie utrzymałby się w...
  • Każdy duch, który potrafi odmówić wykonania polecenia musi być duchem kogoś, kto za życia znał sie dobrze na magii...
  • Miał tak silne drgawki, że Ythbane musiał to zauważyć, więc wieczorem i tak znowu trzeba będzie ściągnąć portki...