Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Kto zawsze usiłuje iść za Nim i służyć Jego miłosierdziu, nie potrzebuje
się obawiać; bo On zawsze będzie blisko i zawsze powtórzy: "Nie bój się, to
ja". Bóg jest straszliwy i codziennie trzeba nam się korzyć ze skruchą. Ale
jest też Boską litością; i jeśli co dzień próbujesz Go naśladować, jak
najlepiej potrafisz, z wolą, że ponawiać będziesz te próby tak długo, jak
długo zechce On pozostawić cię na ziemi - w takim razie musisz też żywić
pokorną ufność: "Miłosierdzia dostąpią".
Życie Piotra na kartach Ewangelii zaczyna się wezwaniem, by poszedł za
swoim Panem; i tym samym wezwaniem - "pójdź za mną" - kończy się na tych
kartach. To samo odnosi się do każdego chrześcijanina; łaska chrztu wzywa
go i udziela mocy, by szedł za Chrystusem, Bierzmowanie namaszcza go na
wędrówkę, w Eucharystii otrzymuje codzienny "chleb mocnych", a na końcu
podróży znów słyszy wezwanie. Słusznie jest modlić się co dzień
o zachowanie od nagłej i niespodziewanej śmierci; ale i to starajmy się
poruczyć Jego woli. Bo najważniejsze to nie lęk przed Jego
sprawiedliwością, ale wznoszenie rąk ku Jego miłosierdziu; skrucha, walka,
ale i ufność. Na końcu, jeśli naprawdę próbowaliśmy iść za Nim zawsze
i nie ustać, On znów powie nam "Pójdź za mną", ale tym razem -- do radości
Jego wiecznego mieszkania, do chwały, światła i pokoju wzgórz wiekuistych.
8. CZYSTOŚĆ SERCA
Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą. (Mt 5,8)
Rozważaliśmy definicję szczęścia naprzód w stosunku do posiadania: bogactw,
wygody, dalej w stosunku do aktywności życiowej; pozostaje kwestia życia
kontemplacyjnego, życia wizją. Tego, wyjaśnia św. Tomasz, nie znajdziemy w
pierwszym członie żadnego z Błogosławieństw, gdyż nie jest to warunek
szczęścia, lecz samo szczęście. Natomiast dwa ostatnie Błogosławieństwa
wskazują na takie następstwa życia czynnego, które bezpośrednio
predysponują nas do życia kontemplacją. Są to dwojakie właściwości:
dojrzałość Własna człowieka do kontemplacji oraz doskonałość jego stosunków
z bliźnimi. Ta pierwsza to czystość serca.
Zastanówmy się naprzód, co to oznacza w kontekście życia moralnego. Chodzi
tu o cnotę wstrzemięźliwości; jedno jeszcze słowo, które we współczesnym
języku uległo osłabieniu i degradacji; i znów cnota, której natura budzi
nieporozumienia. Nie jest to synonim pełnej abstynencji od alkoholu, w
żadnym wypadku nie ogranicza się do spraw picia i jedzenia; i przede
wszystkim nie jest czymś czysto negatywnym, ograniczeniem, lecz pozytywną i
twórczą jakością, nieodłączną cechą miłości.
Wstrzemięźliwość ma dwa aspekty. Naprzód kształtuje w nas pokorę i szacunek
w stosunku do rzeczy materialnych. Pozwala nam kochać rzeczy, a nie
zagarniać je, maltretować czy żerować na nich. Pozwala nam kontemplować je,
a nie pożerać.
Wskażmy, co to znaczy na przykładzie (choć sam ten przykład niekoniecznie
będzie aktem cnoty wstrzemięźliwości): z jakim szacunkiem człowiek wrażliwy
na piękno odnosi się do kieliszka rzadkiego wina. Chrześcijańska cnota
wstrzemięźliwości wnosi tu inną, własną motywację, celem jest nie piękno
samo w sobie, lecz opanowanie popędów dla miłości Boga i Jego
sprawiedliwości po to, aby przywrócić władzę ducha nad ciałem. Niemniej
wstrzemięźliwość chrześcijańska z istoty swojej jest pokorą ciała wobec
rzeczy materialnych. Jak widzieliśmy powyżej, nie są one tylko narzędziem
przyjemności człowieka, mają wartość samoistną jako dzieło rąk Bożych,
stworzone na Jego chwałę; i stąd mamy je kochać bez zachłanności i
obchodzić się z nimi bez lekkomyślności. Ponadto, w chrześcijańskiej
ekonomii życia, rzeczy mają dodatkową godność: przeznaczony im jest udział
w błogosławieństwie płynącym ze zbawczej mocy Chrystusa, same mają być w
pewnym sensie uświęcone i włączone w ten proces uniwersalnej odnowy, który
prowadzi wszechświat na powrót do Boga (stąd modlimy się przed posiłkiem a
w rytuale kościelnym istnieją specjalne błogosławieństwa dla wszelkich
obiektów materialnych służących życiu ludzkiemu). Musimy je więc traktować
z dodatkowym szacunkiem z powodu zawartego w nich elementu sakralnego, Po
trzecie, pamiętajmy o powszechnej Opatrzności: najmniejsza nawet rzecz
wchodząca w nasze życie i służąca mu nie jest jedynie narzędziem
przyjemności bez żadnej konsekwencji i odpowiedzialności, ale, przeciwnie,
narzędziem - choćby najmniejszym - odwiecznych zamiarów skierowanych do
wiekuistego celu, częścią Bożego planu dotyczącego całości wszechświata