Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Lepiej byłoby, gdyby pamiętali o tym również przyjaciele Hioba. Oni jednak, gdy tylko Hiob przemówi, sami zaraz zabiorą głos, by mu tłumaczyć, że niesłusznie się buntuje. Jeśli cierpi, to znaczy, że zgrzeszył, powinien zatem czym prędzej powrócić do Boga. Z wielkim zapałem dowodzą na różne sposoby, że grzesznicy zawsze bywają ukarani, a sprawiedliwi mogą być zawsze pewni szczęśliwego zakończenia swoich kłopotów. Słowa te napisano wiele wieków temu, a przecież rozumowanie przyjaciół Hioba nie jest nam bynajmniej obce. Iluż ludzi wierzących widzi dziś jeszcze w każdym cierpieniu czy chorobie przede wszystkim karę Bożą, ilu zaś niewierzących doszło do wniosku, że Bóg nie istnieje, gdyż, postawieni wobec dylematu Hioba, woleli wybrać samotność i pustkę raczej niż Boga, który wydawał im się okrutnikiem?... Przyjaciele chcą zmusić Hioba, by powrócił do Pana: „Pojednaj się z Nim, zawrzyj pokój, wtedy pomyślność do ciebie przyjdzie" (Hi 22,21). On jednak ma świadomość, że nigdy od Pana nie odchodził! Zgadza się wprawdzie, że nikt nie jest „sprawiedliwy przed Bogiem" (Hi 9,2), lecz nie rozumie, czym mógłby wobec Niego zawinić. Bóg zaś milczy i to milczenie jest dla Hioba tym boleśniejsze, że nie tylko pozbawia go argumentów w sporze 241 16 — Rozmowy o Biblii z trzema „życzliwymi", lecz nawet zdaje się podawać w wątpliwość jego własną długoletnią wierność. Nie zamierza jednak ustąpić: Słuchajcie uważnie mojego słowa i niechaj mi to będzie za wasze pocieszenie. Znieście, że będę mówił, a kiedy już powiem, drwijcie. [...] Czyż ja do ludzi skargę zanoszę? Jakże bym się nie zniecierpliwił? Spójrzcie na mnie i zdumiejcie się, i połóżcie rękę na ustach. Kiedy pomyślę o tym, straszno mi, i moim ciałem owłada drżenie. Dlaczego nieprawi żyją i starzeją się, i rosną w siłę? Ich potomstwo dojrzewa wokół nich, dzieci i wnuki przed ich oczyma. Domy ich są wolne od strachu i nie ma na nich rózgi Boga. [...] Pędzą dni swoje w dobrym bycie i spokojnie schodzą do grobu. Powiadają do Boga: „Odstąp od nas! Poznawać dróg Twoich nie chcemy! Kim jest Wszechmogący, byśmy Mu służyli? I cóż nam za pożytek z modlitwy do Niego?" Czyż nie w ich rękach jest szczęście ich? [Hi 21,2-9,13-16] Tu Hiob odwraca, rzec można, tradycyjny obraz powodzenia sprawiedliwych i utrapienia grzeszników. To właśnie występni dożyją w spokoju i szczęściu późnej starości, a co więcej, pozwalają sobie nawet na kompletne ignorowanie Boga. Wobec tego cóż pozostaje? Wszystko to jedno, dlatego rzekłem: On i niewinnego, i nieprawego zgładza. Kiedy klęska sprowadza śmierć nagłą. On natrząsa się z rozpaczy niewinnych. Ziemia jest wydana w ręce bezbożnika. On zakrywa oblicza jej sędziów. Jeżeli nie On, któż to sprawia? [Hi 9,22-24] Nieszczęsny, udręczony, nie chce już dłużej słuchać fałszywych wywodów swoich rzekomych przyjaciół, którym się zdaje, że bronią przed nim Boga. On właśnie z samym Bogiem pragnie rozmawiać: 242 Co wy wiecie, wiem i ja, anim jest gorszy od was. Tylko chciałbym do Wszechmocnego przemówić, mojej sprawy bronić przed Nim pragnę. Wy jesteście pobielacze kłamstwa, oszukańczy lekarze z was wszystkich. [...] Gdybyście raczej zamilkli, poczytane byłoby to wam za mądrość. Posłuchajcie mojego wywodu i na oskarżenia moich ust baczcie. Czy broniąc Boga mówić będziecie przewrotnie, Jemu gwoli przemawiać kłamliwie? Czy godność Jego podwyższyć chcecie albo spór wieść za Niego? [...] Alboż majestat Jego was nie przerazi i strach przed Nim na was nie padnie? Wasze prawidła są mową prochu, ścianami z gliny wasza obrona. Zamilczcie przede mną, a będę mówić, i niech co chce dzieje się ze mną [Hi 13,2-8,11-13]. Hiob odrzucając naciągane argumenty swoich rozmówców nie ma żadnych złudzeń, że sam może wygrać swój spór z Bogiem: Jakże tedy ja Mu odpowiem, i jakich słów przed Nim dobiorę? Któremu, choćbym miał słuszność, odpowiedzieć nie mogę, skazującego mnie muszę prosić o litość. Gdybym Go zawołał, a On by mi odpowiedział, i tak nie uwierzyłbym, że głos mój słyszy. [...] Jeżeli udam się do siły, On jest silniejszy, jeżeli do sądu, Jego któż pozwie? Choćbym miał słuszność, własne usta mnie potępią, choćbym był niewinny, dowiodą, że jestem przewrotny. [...] Bo nie jest On człowiekiem, abym Mu odpowiedział, abyśmy razem poszli przed sąd. Nie ma między nami rozjemcy, aby na nas obu rękę położył. Niechby tylko On zdjął ze mnie rózgę swoją i groza Jego nie przerażała mnie więcej. Wtedy mówiłbym bez strachu przed Nim: bo nie ma winy ze mną. [Hi 9,14-16,19-20,32-35]. Hiob pragnie udowodnić, że wszelki dialog z Bogiem jest niemożliwy. Bóg nie słucha, lecz nawet gdyby zechciał odpowiedzieć i tak nikt nie uwierzy, że głos człowieka usłyszał. Jego siła wszystko usprawiedliwia i nie można pozwać Boga do sądu, a „nie ma między nami rozjemcy"*. Mimo to Hiob w poczuciu swojej niewinności odważa się mówić, a nawet więcej - ośmiela się oskarżać Boga: Wiedzcie, że to Bóg mnie pokrzywdził i szańcami swoimi okrążył. Oto wołam cierpiąc gwałt, a nie jestem wysłuchany, krzyczę, a nie ma sądu. Drogę moją zagrodził i przejść nie mogę, na ścieżkach moich ciemność położył [Hi 19,6-8]. * Warto zwrócić uwagę, że użyte tu hebrajskie słowo „rozjemca" tłumacze Septuaginty oddadzą greckim słowem mesites, pośrednik, nie występującym nigdzie indziej w Septuagincie. Odnajdujemy je natomiast w Nowym Testamencie jako określenie Chrystusa: ,,jeden jest Bóg, jeden też pośrednik [mesites] między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus" (l Tm 2,5; por. też Hbr 8,6; 9,15; 12,24). 243 244 Bóg go nie tylko pokrzywdził i zamknął w swoich szańcach czy sieciach, lecz także otoczył milczeniem pustyni i ciemnością. Hiob nie oczekuje już niczego, bo sam Bóg zburzył jego życie i jak drzewo wykarczował całą nadzieję (w. 10). A przecież: Gdybym tylko wiedział, gdzie Jego znajdę, poszedłbym choćby do Jego stolicy. Wyłożyłbym przed Nim moją sprawę, a usta napełniłbym dowodami. Poznałbym słowa Jego odpowiedzi i zrozumiałbym, co by rzekł do mnie. Czy w wielkości swojej potęgi spierałby się ze mną? Nie, na pewno uważałby na mnie. Wtedy prawowałbym się z Nim człowiek szczery i byłbym przez mego Sędziego uwolniony na zawsze

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Niedobre te kobiety: przezywaja nasz strach i ich cierpliwosc musi byc wciaz dla tego strachu, wiec jej czasem zabraknac musi dla nas...
  • Jednak ze względu na wskazane wyżej zjawisko modyfikacji znaczeń słów w zależności od tego, kto tych słów używa i wobec kogo są wygłaszane, należy zapamiętać, iż poza...
  • Husejn pasza, zaślepiony poprzednim rozbiciem giaurów pod Ujvarem tudzież podbojem Levy i Nitry, wystąpił na spotkanie tego iście niezliczonego mnóstwa giaurów i stoczył...
  • Jeśli istotnie taka jest jego funkcja, jak to się wobec tego dzieje, że ona, laureatka konkursu literackiego, nie jest w stanie spotkać się z żadnym z agentów twarzą w twarz? Jeśli...
  • Cmoktając fajkę i patrząc na tego rumianego, nażartego junaka o rozpalonych uszach, Stalin myślał o tym, o czym zawsze myślał na widok swoich gorliwych, gotowych na wszystko,...
  • Dotąd zapraszałem i zdawałem się przyjmować łaskę od tego, co do nas wchodził (bo bodaj rzecz naszą uważaliśmy za dzieło nasze, na naszą chwałę; przynajmniej to uczucie...
  • Wiem tylko, że był aresztowany, ale za co, tego nie wiem...
  • Przy sześćdziesiątym piątym okrążeniu ustalił rekord tego wyścigu, dystansując współzawodników o całe jedno okrążenie z szybkością dziewięćdziesiąt siedem i...
  • Leoz ja jestem pisarzem - stwierdziłem, czując natychmiast fałsz i butność tego zdania - i dla mnie badanie ludzkich twarzy bywa, proszę mi wierzyć, bardzo pouczające...
  • ĹšlubujÄ™, ĹĽe bÄ™dÄ™ pilnowaĹ‚ siÄ™ przed wszelkimi pokusami tego Ĺ›wiata, czy to pokusami powodzenia czy nÄ™dzy, aby nie odwrĂłciĹ‚y mojego serca od Ciebie...