Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Krakowie,
odporny żywioł niemiecki, wędrowali dalej na wschód, na Litwę i Ruś, gdzie
lud miejscowy, mniej uspołeczniony, pozwalał im się wciskać do handlu. Języ-
kiem ogółu Żydów był importowany z Niemiec żargon (jidisz), hebrajszczyzna
dopiero w Polsce znalazła swój Złoty Wiek zygmuntowski i stąd przez pisma
uczonych talmudystów promieniowała na okoliczne kraje.
Ormian zastał już na Rusi Czerwonej Kazimierz Wielki, inni także, ucho-
dząc od prześladowań tureckich znaleźli schronienie na Podolu i Bracław-
szczyźnie, skąd rozchodzili się do dalszych, nawet rdzennych dzielnic polskich;
widzimy ich w XVI w. nie tylko we Lwowie, Kamieńcu czy Kutach, ale
i w Warszawie. Sprytni, zamożni, skłonni do oportunizmu, kupowali za pie-
niądz zdobyty w handlu majątki ziemskie, wsiąkali tędy do ziemiaństwa
i polszczyli się bardzo szybko. Odrębny język zachowali w nabożeństwie
i w aktach sądowych, rządzili się własnym prawem; od XVII w. połączyli się
z Kościołem rzymskim9.
Wołosi, gdy im dokuczył ucisk turecki, szukali też zarobku, służby lub schro-
nienia po miastach i na dworach południoworuskich. Były chorągwie wołoskie
w wojsku polskim (niekoniecznie z samych Mołdawian) i były całe wsie na
prawie wołoskim; zresztą różne nazwy gór karpackich (Magura, Kiczora, Mun-
czel, Howerla, Breskul, Gorgan itd.) świadczą, jak daleko migrowały paster-
skie żywioły Wołoszczyzny, może nawet niezależnie od ucisku tureckiego.
Tatarów pierwszy osadził na Litwie nad rzeką Waką Witold, później przy-
bywali inni, wygnani przez domowe zamieszki, lgnący do polskich swobód lub
po prostu zawleczeni w niewolę. Jako osobny typ lekkiej konnicy (ułani) mieli
oni przydomek "śmiałych". Służyli Polsce i Litwie wiernie, z wyjątkiem tych,
którzy w drugiej połowie XVII w. z pobudek wyznaniowych uszli do Besarabii
9 Poprawniej byłoby powiedzieć: w ciągu wieku XVII, był to bowiem proces
rozpoczęty w 1630 r., a trwający kilkadziesiąt lat.
328
na stronę Ordy i Porty. Liczyli siebie Tatarzy w pewnej suplice podanej
Zygmuntowi Augustowi w 1558 r. na 200000 głów.
Cyganie pierwsze namioty rozbili w Polsce, przywędrowawszy z Węgier
i Mołdawii, w XV w. Przesądni a nie religijni, biegli tylko w muzyce i kotlar-
stwie, mieli od początku złą reputację. Przeciwnie, nikt nie miał nic do za-
rzucenia kilku tysiącom Karaimów vel Karaitów, tj. Żydów statarszczonych,
którzy czcili tylko Stary Testament (a nie Talmud), żyli w okolicy Trok,
w Łucku i Haliczu jako plemię pracowite, spokojne, kulturalne, któremu do
szczęścia wystarczała fałszywa tradycja, że są potomkami chazarów, władców
niegdyś południowej Rusi.
Katolicyzm wśród powyższych żywiołów ma przewagę jeszcze wydatniejszą
niż polskość w całym państwie. Jeżeli stracił na parę pokoleń jakieś 50000 dusz
polskich, to za to obejmował także Litwę, część Niemców, a od XVII w. także
Ormian. Przez unię brzeską przywiązał do siebie (dość kruchymi zresztą nićmi)
masę Rusinów i Białorusinów.
Rozdzial XIII
Społeczeństwo i gospodarstwo
1. Szlachta
Żaden kraj w Europie nie mógł się poszczycić takim mnóstwem rasowych
i wolnych, a tym samym "szlachetnych" obrońców ojczyzny. Wprawdzie za
Zygmuntów nie było miliona szlacheckich głów w Polsce, tylko około 500000,
(około 8o/o ludności), ale bądź co bądź zjazd elekcyjny Walezego lub Władysława
IV imponował liczebnością zagranicy, jak imponuje dziś demokratycznym
publicystom; historykowi zaś nasuwa zagadnienie: skąd taka masa równych
i wolnych rycerzy wyborców? Nie wdając się tu w kwestię początków szlachty
naszej w ogóle (która należy do historii wieków średnich), zaznaczamy tylko, że
przyczyn masowego wywyższenia szlachty szukać należy zjednej strony w ustroju
rodowym piastowskiego społeczeństwa, z drugiej w pokojowych i rolniczych jego
skłonnościach. Hierarchia feudalna potrzebna jest dla podbojów i na gruncie
podboju, a nie wśród ludzi uprawiających ziemię i usposobionych pokojowo;
z drugiej strony, kto za zasługi zdobywał ius militare i nadania od księcia, ten
prowadził za sobą na wyższy poziom społeczny także współrodowców zubożałych.
U progu ery zygmuntowskiej szlachta jest już warstwą jednolitą i uformo-
waną. Wyrabia sobie nazwiska odmiejscowe, tworzone według rodowego
gniazda, albo przerabia dawne przezwiska według tegoż typu (na - ski).
Znikli, tj. wsiąkli wyżej lub niżej (do chłopów) władcy, czyli ścierczałki
(skartabelle); oczyściły swe szlachectwo drogą sądową żywioły niepewne. Je-
żeli w epoce Grunwaldu szlachta była przede wszystkim rycerstwem, to po
statutach nieśzawskich przeważa w niej charakter ziemiański (terrigenae,
possessionati), a po owym czyszczeniu szlachcic jest nade wszystko generosus
bene natuslo. Jeżeli przedtem nieposesjonaci znosili pewne upośledzenie (pod-
lo (łac.) dobrze urodzony
329
ległość sądom grodzkim, brak nietykalności osobistej i dostępu do urzędów,
pozew ustny do sądu itp.), to od czasu elekcji viritim nikt głosującego wy-
borcy o ziemię nie spyta. Szlachcicem jest ten, kto się rodzi z ludzi szlachet-
nych, albo kogo za zasługi do herbu przyjęto (nobilitacja od 1601 r