Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Ćwiczenia z planem trzeba koniecznie powtarzać wprowadzając odpowiednie tematy do programu i do planu pracy wychowawczej. Należy je przeprowadzać nie na lekcjach geografii, ale wtedy, gdy nadarzy się okazja. Plan miejscowości trzeba stosować w każdej sytuacji, gdy można wskazać jego praktyczne walory, wypływające z umiejętności posługiwania się 148 nim. Plan miejscowości, w której przebywa niewidomy lub zespół niewidomych, należy przystosow*ać do praktycznych potrzeb niewidomych w czasie samodzielnych przemarszów albo pod kie-j runkiem nauczyciela czy wychowawcy. Zdarza się to przy każdym j wyjściu uczniów poza obręb szkoły, zarówno w czasie wycieczki * i przechadzek, jak i przy innych okazjach związanych z życiem codziennym i celami dydaktycznymi. Rozważmy teraz, na czym właściwie polega różnica w ustosunkowaniu się widzących i niewidomych do planu. Jak wiemy, widzący korzystają z planu wtedy, gdy z jakiejś przyczyny (duże wymiary przestrzeni, jej oddalenie od obserwatora lub zamaskowanie przed wzrokiem) nie mogą bezpośrednio widzieć miejscowości lub przestrzeni. Jednak podczas gdy widzący stosunkowo dość rzadko znajdują się w takiej sytuacji, a przeciętny człowiek posługuje się planem tylko w wyjątkowych przypadkach, to dla niewidomych takie warunki powstają za każdym razem i wszędzie, ilekroć znajdą się w otoczeniu, którego specjalnie nie badali. Widzący idzie po nie znanym terenie trzymając się ściśle wyznaczonej marszruty. Widzi dokoła siebie różne przedmioty i według nich się orientuje, odnajdując potrzebny zakręt albo po prostu liczy zakręty, zgodnie z otrzymaną instrukcją. W tym przypadku orientacja jego jest mechaniczna, bierna i nieświadoma. Człowiek, który gruntownie przestudiował plan nie znanej mu miejscowości, zachowuje się inaczej. Spotykając przedmioty zaznaczone na planie orientuje się według nich zupełnie świadomie i zestawia je z planem jako całością. Utrwaliwszy plan w swej świadomości, teraz jak gdyby unosi się nad miejscowością i ogląda ją z góry. Posługując się widocznymi znakami orientacyjnymi jak gdyby widzi cały teren i sam dokonuje wyboru trasy, kierując się względami wygody oraz oszczędzania odległości i czasu. Zupełnie tak samo postępuje w podobnych sytuacjach niewidomy. Plan jest widzącemu bardzo potrzebny najczęściej wtedy, gdy musi się orientować w rozległym terenie, którego nie jest w stanie ogarnąć spojrzeniem. Zadowala się wtedy nielicznymi, widocznymi z daleka znakami orientacyjnymi, nie zagłębiając się w drobne szczegóły planu oraz jego mniejszych partii. Aby niewidomy mógł swobodnie orientować się w terenie, musi bardziej szczegółowo przestudiować plan. Teren wymagający przed orientacją przestu- 149 diowania według planu powinien być bez porównania mniejsz niż teren, z którym zapoznaje się człowiek widzący. Przestrzel którą niewidomy musi poznać na planie przed właściwą orientacją, powinna być równa wielkości pokoju. Niewidomy, który trafi' do nieznanego pomieszczenia - sali, audytorium itp. - powinien sobie wyobrazić jego plan wraz z wypełniającymi go przedmiotami, w przeciwnym bowiem razie nie potrafi odpowiednio zachować się w tym pomieszczeniu. Na podstawie słownego opisu widzącego lub chociażby na zasadzie schematycznego modelu, a wreszcie na podstawie własnych obserwacji dotyczących zachowania się otaczających go ludzi oraz dobiegających dźwięków kształtuje niewidomy swoje wyobrażenie o pomieszczeniu. W opisanym przykładzie zachowanie się niewidomego jest równoznaczne z zachowaniem się widzącego, gdy znajdzie się w nieznanym pomieszczeniu, wśród zupełnych ciemności. Oczywiście, przykład jest dość sztuczny, ponieważ widzący w podobnej sytuacji natychmiast podejmuje środki zaradcze, aby jak najprędzej się z niej wydostać: zapala światło, otwiera drzwi do oświetlonego pomieszczenia. Jeżeli zaś nie można w żaden sposób go oświetlić, wówczas zachowanie się widzącego różni się w sposób istotny od zachowania niewidomego (mamy na myśli niewidomego z dużym doświadczeniem). Widzący porusza się wolno, prawie nie odrywając nóg od podłogi, wyciąga przed , siebie ręce i stara się przeniknąć wzrokiem leżącą przed nim przestrzeń nawet wtedy, gdy jest przekonany, że nic nie da się/j dojrzeć. To przeszkadza mu skupić się, spokojnie ocenić sytuację] i skorzystać z możliwości wyrobienia sobie wyobrażenia o planie! pomieszczenia. Jeżeli urządzenie pokoju jest widzącemu znane,' to nawet gdy zamknie oczy, porusza się w nim znacznie pewniej \ i swobodniej, chociaż nie może dorównać w tym doświadczonemu • niewidomemu. Przebywając w ciemnościach w znanym lokalu widzący wyobraża sobie wypełniające go przedmioty tak, jak gdyby je widział przed sobą i kierując się tymi wyobrażeniami porusza się. Człowiek, który niedawno stracił wzrok, również wzrokowo ujmuje otoczenie, w którym wypadło mu działać. W omawianym przypadku różnica między widzącym a niedawno ociemniałym polega na tym, że ociemniały ciągle trwa w tym stanie, w jakim 150 widzący znajduje się rzadko i krótko. Ociemniały działa nie tylko w środowisku dobrze sobie znanym, ale także w mało znanym lub zupełnie obcym. W ostatnim przypadku, na skutek głęboko zakorzenionego nawyku, w dalszym ciągu zupełnie podświadomie wyobraża sobie wzrokowo to, co go otacza, opierając się na informacjach, jakie przynoszą mu dźwięki. Wyobrażenia wzrokowe zechowują swą pierwotną wyrazistość i barwność przez dłuższy czas po stracie wzroku. Absolutnie wszyscy ociemniali twierdzą, że w ich wyobraźni wszystkie przedmioty mają właściwą im barwę. Jednakże z biegiem czasu wyrazistość wyobrażeń powoli traci blask, barwy bledną, szczegóły nikną i zacierają się, a wyobrażenia stają się mniej dokładne i ogólnikowe, ale mimo to do końca życia zachowują cechy wyobrażeń wzrokowych. W nie znanym otoczeniu wyobrażenia niewidomego nie mogą być dokładne, ponieważ opierają się na niekonkretnej wiedzy, a niekiedy na samych ogólnikach; w tej chwili jednak nie ma to dla nas znaczenia. Nie to jest ważne, że wyobrażamy sobie przedmioty, np. domy czy drzewa, nie tak, jak jest w rzeczywistości, ale ważne jest to, że właściwie wyobrażamy sobie plan terenu, czyli rozmieszczenie tych przedmiotów w przestrzeni. Człowiek, który stracił wzrok w bardzo wczesnym dzieciństwie lub urodził się jako niewidomy, nie wyobraża sobie przestrzeni wzrokowo. Nie przeszkadza mu to jednak wyobrazić ją sobie taką, jaką spostrzegł niegdyś, przebywając w niej. Wyobrażenia niewidomego o rzece, na której brzegu stoi, nie ograniczają się tylko do wyobrażenia o tym odcinku, który jest dostępny jego spostrzeżeniom zmysłowym w danej chwili

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Niedobre te kobiety: przezywaja nasz strach i ich cierpliwosc musi byc wciaz dla tego strachu, wiec jej czasem zabraknac musi dla nas...
  • Husejn pasza, zaślepiony poprzednim rozbiciem giaurów pod Ujvarem tudzież podbojem Levy i Nitry, wystąpił na spotkanie tego iście niezliczonego mnóstwa giaurów i stoczył...
  • Jeśli istotnie taka jest jego funkcja, jak to się wobec tego dzieje, że ona, laureatka konkursu literackiego, nie jest w stanie spotkać się z żadnym z agentów twarzą w twarz? Jeśli...
  • Cmoktając fajkę i patrząc na tego rumianego, nażartego junaka o rozpalonych uszach, Stalin myślał o tym, o czym zawsze myślał na widok swoich gorliwych, gotowych na wszystko,...
  • Dotąd zapraszałem i zdawałem się przyjmować łaskę od tego, co do nas wchodził (bo bodaj rzecz naszą uważaliśmy za dzieło nasze, na naszą chwałę; przynajmniej to uczucie...
  • - Oddaj mu, a będziesz odtąd wędrować w cieniu strachu aż po kres twego życia - a nawet i później! Tak jak teraz my dwaj musimy krążyć tutaj z powodu tego Przekleństwa! Puzderko i...
  • Czy naprawdę, naprawdę czekała na mnie przez te lata, czy tylko tak się złożyło, że jej nikt z domu zabrać nie potrafił? Coś mi szeptało cichutko, że jabym to może potrafił wówczas,...
  • Przy sześćdziesiątym piątym okrążeniu ustalił rekord tego wyścigu, dystansując współzawodników o całe jedno okrążenie z szybkością dziewięćdziesiąt siedem i...
  • Z tego zakBopotania i pitrzcych si przeszkód nawet przestaB mnie interesowa krajobraz widziany z okna wagonu, a przecie| wjechali[my w krain sBoDca, bujnej zieleni, sadów i winnic z urodzajów sByncych
  • Leoz ja jestem pisarzem - stwierdziłem, czując natychmiast fałsz i butność tego zdania - i dla mnie badanie ludzkich twarzy bywa, proszę mi wierzyć, bardzo pouczające...