Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Jakżeż więc mogą iść za Mężem, który zakazuje uczniom troszczyć się o chleb codzienny i chwali ubóstwo i niedostatek? I nikt spośród przygodnych słuchaczy nie poszedł za Rabbim, bo każdy z nich bał się biedy. 2 Idąc, przybyli do miasteczka położonego w dolinie, której stoki pokryte były lasami oliwnymi. Z jakiegoś dziedzińca dolatywał ryk osła i zgrzyt kamiennych żaren, rozgniatających oliwki. Ludzie patrzyli w leniwej zadumie na wzgórza podobne z kształtu do tłustych baranów, skubiących trawę na pastwisku. Wzgórza dziękowały Panu za obfitość rosy, a bogaci właściciele zagród i lasów oliwnych rozmyślali o dobroci Elohim, który stworzył dla dobra bogaczy barany o tłustych ogonach, kamienne żarna i osły i dawał swoim wybranym w nagrodę za pobożność suty dobrobyt i skrzynie pełne srebrników. Apostołowie po raz pierwszy byli w tej okolicy. Z ciekawością przyglądali się ludziom i krajobrazowi. Ugasili u studni pragnienie, napełnili wodą podróżny bukłak i zamierzali ruszyć w dalszą drogę, gdy podeszli do nich mieszkańcy, którzy po strojach i zachowaniu się nieznanych przybyszów poznali, że są ludźmi statecznymi i godnymi zaufania; powitali ich słowem Bożym, prosili o pozostanie na noc w miasteczku, ofiarowali im gościnę i wypytywali o cel i kierunek drogi. Gdy ku swojemu rozczarowaniu dowiedzieli się, że wędrowcy są uczniami znanego im z opowiadań Jeszuy ben Josef z Nazarethu i spieszą za swoim nauczycielem (Kefas wskazał palcem: - O, tam idzie u podnóża góry...), wyrazili, jak tego wymagała gościnność, żal z powodu ich pośpiechu, życzyli im szczęśliwej podróży, a w myślach przezornie dodali: "Jak najdalszej od naszych domów". Apostołowie dopędzili Jezusa i uszli spory kawał drogi, gdy usłyszeli za sobą kłapanie oślich kopyt. Zatrzymali się, odwrócili i ujrzeli młodzieńca odzianego w bogatą tunikę, jadącego na ośle, który biegł drobnym truchtem. Młodzieniec pozdrowił apostołów i spytał: - Który z was jest Rabbim Jeszuą ben Josef? - Oto On - rzekł Kefas, wskazując na Jezusa. Przybysz zeskoczył z osła, przywiązał go do drzewa, podbiegł do Męża, padł przed Nim na kolana i nie podnosząc głowy, rzekł: - Panie, dowiedziałem się od moich sąsiadów, że wędrujesz przez naszą ziemię. Błogosławiona niech będzie ziemia, po której kroczą Twoje stopy. Jestem synem czcigodnego rodu, a Elohim dał wielkie bogactwo moim ojcom. Ale czy złotem można kupić szczęście duszy? Żywot wieczny? Doskonałość? Pobierałem nauki w beth hamidraszu w Jerozolimie. Znam Pismo Święte i Halachę, mimo to nie wiem, Rabbi, co powinienem uczynić dobrego, aby osiągnąć żywot wieczny. Jezus, odpowiadając, rzekł: - Dlaczego pytasz mnie o to, co dobre? Dobry jest tylko Bóg i On jest źródłem i miarą wszystkiego. Ty natomiast, jeżeli chcesz wejść do żywota wiecznego, powinieneś zachowywać przykazania. - Które? - spytał młodzieniec. Jezus odpowiedział: - Znasz przecież Aszeret Hadewarim, w których Pan powiedział: "Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie dawaj fałszywego świadectwa, nie wyrządzaj krzywdy, czcij ojca swego i matkę swoją", i znasz świętą Księgę Wajikra, w której zapisane są słowa Pańskie: "Miłuj bliźniego twego jak siebie samego". Młodzieniec podniósł głowę i rzekł: - Rabbi, tego wszystkiego przestrzegam. Powiedz, czego jeszcze mi brak? Jezus odparł: - Jednego jeszcze ci brak. Jeżeli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj wszystko, co masz, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. A potem przyjdź i idź za mną. Młodzieniec, zaskoczony radą Jezusa, podniósł się z ziemi. Chciał jeszcze o coś spytać. Uśmiechnięty wyraz twarzy Rabbiego, zamiast mu dodać odwagi, pozbawił go reszty śmiałości. Stał zmieszany, a gdy wreszcie bezradność ustąpiła z jego łona, natłok skłóconych myśli począł huczeć w jego głowie. Zdawało mu się, że idzie wąską drogą, a po jej obu stronach wyciągają się ku niemu tysiące błagalnych rąk, a on rozdaje wszystko, co posiada, a im więcej rozdaje, tym liczniejsze są żebrzące ręce; rozdał już całe swoje złoto, gaje oliwne i figowe, domy, krowy i owce, rozdał całą swoją majętność, a mimo to przybywają ręce nienasycone, skomlące, błagalne, wzywające, żądające, zaklinające, kołatające; już nic nie ma do rozdania poza swoją duszą i ciałem, poza swoją nędzną nagością i cierpieniem, a mimo to wyrastają dokoła coraz to nowe ręce i żądają od niego, aby rozdał im swoją duszę, ciało, nędzę, nagość i cierpienie, całego siebie, do ostatniej kropli krwi i potu, do ostatniego oddechu, aby nic dla siebie nie pozostawił, dosłownie nic, aby cały się ofiarował i wyniszczył się dla nich aż do samego dna istnienia. I tak szedł drogą wyciągniętych rąk, i słyszał ich przeraźliwy, żebrząco-rozkazujący krzyk: Wyniszcz się, wyniszcz się, wyniszcz się, a wtedy zdobędziesz doskonałość i żywot wieczny! Młodzieniec ucałował kraj szaty Jezusa i oddalił się. Usłyszał za sobą Jego głos; - Więcej jest błogiego szczęścia w dawaniu niż w braniu. Przerażony obrazem błogiego szczęścia, które wydawało mu się męczeńską katuszą, odwiązał osła, dosiadł go i ruszył w powrotną drogę do domu, a im bardziej oddalał się od Jezusa, tym większy czuł w sobie smutek, a im większy czuł w sobie smutek, tym gwałtowniej uderzał piętami w boki zwierzęcia, zmuszając je do szybkiego kroku. Jezus rzekł do apostołów: - Zaprawdę powiadam wam, bogacz tylko z trudnością wejść może do Królestwa Bożego. A widząc ich zdziwienie, dodał: - Łatwiej przejdzie powróz przez ucho igielne, niż bogacz dostanie się do Królestwa Bożego. Wówczas powiedział Kefas: - Opuściliśmy całe nasze mienie i poszliśmy za Tobą, Rabbi. A na to Jezus: - Każdy, który dla Królestwa Bożego opuścił swój dom, żonę, braci, rodziców i dzieci, otrzyma wielokrotnie więcej na tym świecie, a w przyszłym czasie - żywot wieczny. A w czasie odnowienia, gdy Syn Człowieczy zasiądzie na tronie chwały, wy wszyscy, którzy poszliście za mną, zasiądziecie na dwunastu tronach i będziecie sądzić dwanaście pokoleń Izraela

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Kryteria wyboru partnera Pomimo całej nieskuteczności czy naiwności dobrych rad w zakresie kryteriów wyboru stałego partnera oczywiste jest, że ludzie jakimiś...
  • Wszystko to było pewne, jednak aby odpierać padające zewsząd ciosy, trzeba było mieć więcej sił niż kiedykolwiek, posiadać pieniądze, gromadzić fortunę, szybko i...
  • Niegdyś wielki człowiek Zachodu przybył do Pendżabu w innej zgoła misji niż moja, a ludzie przedziwni, których spotkał, skierowali jego uwagę na tory tak nie oczekiwane, że aż...
  • — Wiecie co, chybabym nie chciał mieć czegoś takiego w ogrodzie, kiedy już będę miał własny dom — powiedział Ron, podciągając gogle na czoło i ocierając pot z twarzy...
  • Prymas był w roku 1944 dojrzałym człowiekiem i u schyłku swego życia doskonale rozumiał, że rozwój wydarzeń politycznych w Polsce wcale nie musiał mieć takiego charakteru, jaki...
  • Zanim ludzie zdążyli się zdziwić, patrząc na rozpalone ognisko, Malec szybkim ruchem wychwycił klingą miecza płonącą gałązkę, a ta zawirowała przed nim w powietrzu,...
  • W postaci Chrystusa ludzie uwznioślili i uczynili „boską" miłość, rozumianą jako bezinteresowne pragnienie dobra dla przedmiotu miłości...
  • Jest to zagrożenie, które może mieć duże znaczenie dla ludności niezurbanizo- wanej Alaski, gdzie niezawodna łączność radiowa jest niekiedy sprawą życia i śmierci...
  • Chciałabym, aby ci ludzie zmniejszyli nieco moje straty! W cieniu rzucanym przez skałę znajdowali się pod strażą Turkur Tzonov i Aleksy Jefros...
  • Ludzie nastawieni na karierę stawiają sobie bardziej odległe cele, „orien- tują się na przyszłość", akceptują stwarzane im przez firmę szansę...