Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
W Erfurcie pozostawił Bolesław rodzinę, zapewne pod opieką arcybiskupa mogunckiego i kanclerza Cesarstwa, Krystiana z Buchu, do którego to miasto należało, sam zaś pospieszył do cesarza Fryderyka Barbarossy szukać pomocy i interwencji. Miał szczęście. Mimo iż myśli cesarza stale obracały się wokół Włoch i konfliktu z papieżem, nie chciał on stracić okazji do ponownego zaakcentowania swej dominującej roli w Europie środkowej i przypomnienia swych pretensji do zwierzchnictwa. W roku 1172 lub 1173 doszło do nowej wyprawy cesarskiej na Polskę, której szczegółów nie znamy. Ale nie próbowano Fryderykowi stawiać oporu. Mieszko Stary przybył do cesarza z ogromnym okupem - 8 tysięcy grzywien - i zgodził się przywrócić Bolesławowi Wysokiemu dzielnicę. Oczywiście przy tej okazji ponownie podkreślono cesarskie zwierzchnictwo nad Polską14. Bolesław Wysoki, który zdaje się samodzielnie zdążył już opanować Wleń i Legnicę, musiał cesarzowi przyrzec coroczny trybut ze swej dzielnicy, pogłębiający jego zależność. W niewesołym zapewne nastroju wracała rodzina książęca z Niemiec: zdawała sobie sprawę z niewielkiej popularności w kraju, z tego, że jej panowanie w znacznej mierze opiera się na strachu poddanych i własnych krewnych przed interwencjami cesarskimi. Czy udało się zmienić ten stosunek między księciem a społeczeństwem? Bolesław Wysoki raczej uczynić tego nie potrafił.
Jego władztwo poważnie się zmniejszyło: Mieszko Plątonogi otrzymał upragnioną własną dzielnicę w Raciborzu; Opole musiał Bolesław przydzielić własnemu, zbuntowanemu synowi Jarosławowi. Liczył Bolesław z pewnością na to, że w przyszłości on sam lub jego następca ponownie przyłączą te ziemie do dzielnicy wrocła-wsko-legickiej. Mieszko był bowiem kaleką i prawdopodobnie nie był jeszcze żonaty. Jarosław miał święcenia duchowne, więc żenić się nie mógł; obaj nie pozostawią więc dziedziców.
Ale nieszczęścia najstarszego syna Władysława Wygnańca bynajmniej się nie skończyły. Od roku 1173 rządy w Polsce objął, po śmierci Kędzierzawego, Mieszko Stary15. Rządy w Polsce, albowiem książę ten, tytułujący się dux maocimus lub dux totius Poloniae, traktował seniorat jako rzeczywiste panowanie nad krajem, ponad głowami książąt dzielnicowych. Wszyscy oni: Kazimierz Sprawiedliwy, którzy otrzymał teraz Sandomierz, małoletni Leszek, syn Kę-
106
Dzieciństwo Henryka Brodatego...
dzierzawego, władający na Mazowszu i Kujawach, Bolesław Wysoki, Mieszko Plątonogi i Jarosław - musieli podporządkować się woli seniora, który dążył do tego, aby każdy akt prawny juniorów uznawany był za ważny dopiero po zatwierdzeniu go przez „księcia najwyższego". Po polsku nazywał się „królem" i taki właśnie tytuł uwiecznili mincerze żydowscy hebrajskimi literami na jego monetach. Dążył do przywrócenia wszystkich prerogatyw monarszych, jakie poszły w zapomnienie w okresie osłabienia władzy; nie wahał się akcentować swej władzy nawet wobec Kościoła. Dla stałego nadzoru nad Bolesławem Wysokim, ustawicznie podejrzewanym o dążenie do władzy w całej Polsce, Mieszko Stary pozyskał sobie jego brata, Mieszka Plątonogiego. Prawdopodobnie on to wyswatał go z Ludmiłą, zapewne Czeszką, być może bliską krewną zięcia polskiego seniora, księcia praskiego Sobiesława II. Mieszko .Stary przywrócił zwierzchnictwo Polski nad Pomorzem Zachodnim i planował wyprawę wojenną w obronie tego kraju przed duńską agresją.
Panowanie Mieszka Starego naruszyło jednak zbyt wiele partykularnych interesów, aby mogło przebiegać spokojnie. Możnowładcy duchowni i świeccy, z biskupem krakowskim Gedeonem (Gedką) na czele, zorganizowali spisek, do którego udało im się wciągnąć kilku członków dynastii. Oto oni: Bolesław Wysoki, który liczył na zdobycie tronu krakowskiego tą samą drogą, jaką stryjowie pozbawili go jego ojca (po Mieszku Starym był Bolesław najstarszym z kolei przedstawicielem rodu Piastów); Kazimierz Sprawiedliwy, któremu zapewne również obiecywano Kraków, wreszcie - rodzony syn Mieszka, Odon, który, podobnie jak na Śląsku Jarosław, czuł się zagrożony, widząc faworyzowanie przez ojca synów z drugiego małżeństwa.
Na Wielkanoc 1177 roku zwołał Mieszko Stary do Gniezna wiec książąt i wyższych urzędników, zapewne w celu przygotowania wyprawy pomorskiej, uczestniczył w nim bowiem książę pomorski, Bogusław I, wraz z Barsem, kasztelanem kołobrzeskim, a obok nich Bolesław Wysoki, Mieszko Plątonogi, Kazimierz Sprawiedliwy i Leszek oraz Zdzisław, arcybiskup gnieźnieński, Żyrosław, biskup wrocławski i Lupus, biskup płocki. Tu mogło dojść do uzgodnienia ostatecznego planu między spiskowcami, a nieobecny biskup Gedko przygotowywał tymczasem akcję w Krakowie.
Zamach udał się nadzwyczajnie. „Król" Mieszko, zaskoczony w Krakowie, musiał się ratować ucieczką do Raciborza, do swego
107
HENRYK BRODATY
sprzymierzeńca, Mieszka Plątonogiego. Zdaje się, że Bolesław Wysoki, wykorzystując sytuację, chciał odebrać bratu dzielnicę. Został jednak pobity, znowu przy współdziałaniu Jarosława, obawiającego się podobnego zamachu. Bolesław nie tylko nie zdołał osiągnąć swego celu, ale powtórnie musiał uciekać ze Śląska. Tym razem znalazł się w Krakowie, gdzie władza oczywiście przypadła nie opuszczonemu przez swoich śląskiemu księciu (choć przysługiwało mu prawo starszeństwa), ale Kazimierzowi sandomierskiemu, który rozporządzał wszystkimi siłami swej dzielnicy i na którego padł wybór małopolskich możnowładców, uzurpujących sobie teraz prawo elekcji księcia.
Zdany na łaskę szczęśliwszego sprzymierzeńca, musiał się Bolesław pogodzić z pominięciem swych pretensji; pragnął tylko odzyskać ojcowiznę. Kazimierz rozpoczął więc rokowania ze zwycięskim na Śląsku Mieszkiem Plątonogim. Mieszko został sam jeden na placu: jego „królewski" imiennik wypuścił się do Niemiec - starym szlakiem - prosić cesarza o interwencję. Toteż książę raciborski nie mógł - zdany na własne siły - marzyć o zagarnięciu dzielnicy Bolesława; musiał szukać kompromisu z Kazimierzem, ten zaś, starając się jak najszybciej zakończyć okres przejściowy ustabilizowaniem swej władzy, skłonny był do ustępstw