Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Nie jest to emocja odkrywania czegoś całkiem nowego, któ przeżywamy, gdy okazuje się, że coś, co
znamy, zmienia swe znaczeni Niezwykłość socjologii polega na tym, że jej perspektywa ukazuje na w nowym
świetle ten sam świat, w którym spędzamy całe życie. To tak. powoduje przeobrażenie świadomości. Co więcej,
przeobrażenie to je bardziej doniosłe dla naszej egzystencji niż te, które dokonują się dzięki wie innym
dyscyplinom intelektualnym, poniewaź trudniej jest zamknąć w jakiejś oddzielnej przegródce umysłu. Astronom
nie żyje w odległy galaktykach, a fizyk jądrowy może - poza swoim laboratorium - je i śmiać się, żenić się i
głosować, nie myśląc o wnętrzu atomu. Geolog oglą~ skały jedynie w przeznaczonym na to czasie, sinolog zaś nie
rozmawia z żoi po chińsku. Socjolog jest zawsze w społeczeństwie - w pracy i poza n Jego własne życie stanowi
nieuchronnie część jego przedmiotu teoretyc nego. Będąc "tylko" ludźmi, socjologowie takźe potrafią
odseparować sv zawodowe odkrycia od swych codziennych spraw, lecz w dobrej wier trudno tego raczej
dokonać.
Socjolog wkracza w codzienny świat ludzi, pozostając blisko tego, większość z nich uznałaby za rzeczywiste.
Kategorie, którymi posługuje w swych analizach, są jedynie wysnute z kategorii wyznaczających ży innych ludzi
w~~raktyce - władza, klasa, status, rasa, etniczność. W rez tacie pewne prace socjologiczne charakteryzuje złudna
prostota i oczyw tość. Czyta się je, potakuje znanemu obrazowi, stwierdza, że już się o t~ wszystko słyszało, czy
więc ludzie nie mają lepszych rzeczy do robienia i
marnowanie czasu na truizmy-póki nie natknie się nagle na spostrzeżenie, które radykalnie kwestionuje wszystko,
co przedtem mniemało się o tym znanym obrazku. To jest właśnie moment, w którym zaczyna się czuć dreszcz
socjologii.
Odwołajmy się do konkretnego przykładu. Wyobraźmy sobie socjologiczną grupę ćwiczeniową w jakiejś uczelni
na Południu, w której prawie wszyscy studenci są białymi mieszkańcami Południa. Wyobraźmy sobie wykład na
temat rasowego systemu Południa. Wykonawca mówi więc o sprawach, które są znane jego studentom od
dzieciństwa. Możliwe nawet, że znają oni szczegóły tego systemu znacznie lepiej niż on. W rezultacie są dosyć
znudzeni. Wydaje się im, że używa on do opisania tego, co już znają, tylko bardziej pretensjonalnych słów.
Możliwe więc, że użyje też słowa "kasta", powszechnie stosowanego obecnie przez amerykańskich socjopgów w
opisie rasowego systemu Południa. Objaśniając ten termin, odwoła się jednak do przykładu tradycyjnego
społeczeństwa hinduskiego. Przystąpi wówczas do analizy magicznych wierzeń tkwiących w kastowych tabu,
społecznego mechanizmu współbiesiadnictwa i małżeństwa, interesów ekor Komicznych ukrytych w tym
systemie, sposobu, w jaki wierzenia religijne wiąż ą się z tabu, skutków, jakie ma system kastowy dla
przemysłowego rozwoju społeczeństwa i vice versa - wszystko to w Indiach. Nagle okazuje się, że Indie nie są
wcale tak odległe. I oto wykład powraca do swego właściwego tematu, jakim jest Południe. To, co znane, nie zdaje
się już wcale tak bardzo znane. Rodzą się nowe pytania; być może rodzą się w złości, lecz mimo to rodzą się.
Wreszcie przynajmniej niektórzy spośród studentów zaczynają rozumieć, że w cały ten rasowy interes uwikłane są
funkcje, o których nie czytali w gazetach (w każdym razie w swych rodzinnych miasteczkach) i o których nie
powiedzieli im rodzice-po części dlatego, że ani gazety, ani rodzice o nich nie wiedzieli.
Można rzec, że pierwsza mądrość socjologii brzmi: rzeczy nie są takie, jakimi się wydają. Jest to także zwodniczo
proste stwierdzenie. Przestanie być proste niebawem. Okazuje się, że rzeczywistość społeczna ma wiele warstw
znaczeniowych. Odkrycie każdej nowej warstwy zmienia postrzeganie całości