Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Część konwoju musiała zostać zrabowana przez rozbójników i ukryta w górach
otaczających
Pontevedra.
Admirał Chacon, wzięty do niewoli przez Anglików, sądził, że „musiało
zatonąć prawdopodobnie
cztery do pięciu tysięcy wozów złota".
Cztery do pięciu tysięcy wozów złota to całkiem piękny zaginiony skarb!
A to, co zostało aż do naszych dni, może zaspokoić najbardziej
nieumiarkowane apetyty, nawet
jakiegoś nowoczesnego Pizarra.
SKARBY INKÓW
Można z całą pewnością stwierdzić, że Marco Polo, Don Juan i William Phips
wyrażają ducha
ludzkiej ciekawości.
Ciekawości wiedzy, miłości i tajemnicy; przygody, kobiet i złota.
Właśnie delikatna kompozycja tego zestawu poprowadziła Sir Waltera
Raleigha w kierunku
amerykańskiego Eldorado: kochał królową, pragnął sławy, a tajemnicze królestwo
Złotego Króla
wraz ze złotymi górami i perłowymi rzekami wzywało go do siebie.
Walter Raleigh był kimś w rodzaju błędnego rycerza, był prawdziwym
poszukiwaczem skarbów,
a o jakim piękniejszym skarbie można było marzyć w XVI wieku niż Eldorado?
Wszyscy o nim mówili, niektórzy twierdzili, że je widzieli, że w nim byli,
ale prośba o wskazanie
na mapach z tamtych czasów jego dokładnego położenia wprawiłaby w zakłopotanie
najbardziej
oddanych przygodzie geografów.
Przybliżone miejsce położenia upatrywano w strefie zawartej między
Amazonką i Orinoko w
dzisiejszej Gujanie wenezuelskiej, a więc pomiędzy równikiem - 0° szerokości
geograficznej i 68°
długości geograficznej zachodniej.
Stolicą tego urojonego królestwa była Manoa, a jego władca nazywał się
zarówno Wielki Payte
jak Wielki Moxoczy Wielki Paru lub Enim, albo jeszcze lepiej: Złoty Król (El
Dorado).
Tę rajską krainę, obfitującą w najbardziej godne pożądania bogactwa,
wymyślił porucznik z
wyprawy Pizarra o nazwisku Orellana.
Hiszpan Martinez twierdzi, że przebywał tam siedem miesięcy, i na poparcie
swego twierdzenia
wykonał mapę, na której wyrysował trzy łańcuchy górskie, otaczające królestwo
Eldorado: góry ze
złota, ze srebra i z soli!
Walter Raleigh z kolei, po powrocie z ekspedycji do Ameryki Południowej,
nie obawiał się
opublikowania szczegółowego raportu ze swych przygód, zatytułowanego Odkrycie
rozległego,
bogatego i pięknego imperium Gujany i wielkiego złotego miasta Manoa, w którym
opisywał z
upodobaniem pałace z porfiru i alabastru, góry złota i pereł, ludzi bez głów
zamieszkujących
wnętrze kraju oraz plemię Amazonek z obciętą piersią!
Z pewnością opisywał rzeczy, o których wiedział tylko ze słyszenia!
Niezależnie od bogactw naturalnych, Eldorado uchodziło za miejsce ukrycia
skarbu Inków. To
właśnie w Eldorado, jak powiadają Hiszpanie, schronił się brat Atahualpy, inki
zamordowanego
przez Pizarra, wraz z całym skarbcem imperium Peru.
Jest to niewątpliwie legenda! Ale o ile Eldorado stanowiło wspaniały mit,
który poza magicznym
wezwaniem budził w ludziach także odwieczny, prehistoryczny instynkt marszu na
zachód, chęci
odkrycia krańca świata, tam gdzie każdego wieczoru pogrążało się słońce, jeśli
więc Eldorado było
wymyślone w każdym calu, to skarb Inków, niepokojący sny tylu pokoleń, nie jest
skarbem
mitycznym!
Jest on największym ze wszystkich skarbów, o wartości równej
prawdopodobnie wartości
wszystkich skarbów na świecie, gdyby udało się je zgromadzić.
Trudno jest określić jakąś wartość liczbową, tym bardziej że trzeba by
mówić o miliardach
miliardów, ale trzeba przyznać, że złoto ukryte w 1533 roku przez Inków,
stanowiące fortunę
tysiącletniej cywilizacji, odpowiadało ilości złota wydobytego w kopalniach Peru
od XVI wieku do
roku 1803.
Okres ten i hipotezę zapożyczyliśmy od historyka Bertranda de Jouvenela.
Zgodnie z nią złoto
przywiezione do Europy odpowiadało 1 232 445 500 piastrom, czyli kwocie około 1
tryliona 500
miliardów dzisiejszych franków w złocie.
Liczba jest tak ogromna, że bardziej oddziałuje na wyobraźnię niż na
rozum.
By wyjaśnić genezę inkaskich skarbów, trzeba zacząć od wcześniejszej
historii imperium Inków
aż do jego podbicia przez Franciszka Pizarra w 1532 roku.
Imperium rozciągało się od Chile do Kolumbii, wokół Andów. Stworzył je
około XI wieku Manco
Capac, a po nim nastąpiło panowanie czternastu monarchów, czyli „inków".
W 1524 roku Huayna Capac, inka dwunasty, podzielił królestwo pomiędzy
dwóch synów:
Huascara - inkę prawowitego, który panował w Cuzco, i Atahualpę - syna
naturalnego, panującego
w Quito. I to było źródłem walk bratobójczych