Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Jeśli
nauczysz go łowić ryby -
nakarmisz go na całe życie". Ta
mądrość wyspiarzy w pełni
realizowana jest na Tuamotu. Już
Bougainville zachwycał się
polinezyjskimi narzędziami
połowu: "Podziwu godne są ich
artystycznie wykonane przyrządy
do rybołówstwa; haczyki do wędek
z masy perłowej wyglądają tak
subtelnie, jak gdyby zrobiono je
za pomocą używanych u nas
narzędzi; sieci wiązane z
włókien agawy są całkiem podobne
do naszych".
W Polinezji praktykowane są
różne techniki połowu ryb:
sieci, pułapki z przynętą,
wędki, polowanie drewnianym
długim oszczepem - "patią" lub
prymitywną kuszą z gumowym
naciągiem. Gdy Polinezyjczyk
schodzi pod wodę, chwyta się
koralowego bloku i czeka, aż
pojawi się zdobycz. Podwodny
myśliwy nie goni ryby - tylko
pilnie baczy, aż sama
zaciekawiona podpłynie.
Wielu Tahitańczyków poluje
nocą, z wodoszczelną lampą
"moripatą", której światło
zaskakuje śpiącą rybę. Wywabiają
też z wnęk raf koralowych
ośmiornice. Często widuję ich
zewłoki, jak podobne do latawców
suszą się na słońcu. W
tutejszych "fare" oglądam także
małe szczęki rekinów oraz
ogromne skorupy żółwi. Część z
nich przewożona jest w stanie
żywym do Papeete. Na atolach
Tuamotu nie istnieje rybołówstwo
na skalę przemysłową, choć małe
partie ryb przesyłane są
samolotami. Nie ma kutrów
rybackich ani chłodni czy
statków_przetwórni. Nie
widziałem również większych
łodzi motorowych, którymi można
by się wypuścić na pełne morze
za grubszą rybą, jak to czynili
Maorysi na swych wielkich
dwukadłubowych łodziach.
Ale miało być o nurkowaniu na
rafach. Opływamy więc dużym
łukiem flotyllę czerwonych
bojek, sygnalizujących obecność
leżących na dnie klatek -
pułapek na ryby. Ten widok
kojarzy mi się z "podmorskimi
farmami" i małżami produkującymi
perły, które oglądałem w zatoce
Ago w Japonii. Lawirujemy wolno
między sterczącymi pod
powierzchnią laguny bryłami
korali. Wreszcie znajdujemy
odpowiednie miejsce do
nurkowania. Kotwiczymy na
sześciu metrach głębokości, na
skraju płycizny, w pobliżu
brzegu.
Jest piękny, bezwietrzny
ranek. Laguna wyjątkowo gładka,
bez jednej zmarszczki. Wspaniałe
warunki do nurkowania. Podczas
pochmurnych czy wietrznych dni
widoczność w wodzie maleje.
Podobnie dzieje się w okresie
pory deszczowej oraz w czasie
rozwoju planktonu w morzu. Wtedy
wody laguny mętnieją.
Niebezpiecznie natomiast jest
nurkować w cieśninach w czasie
niepogody. Na skutek różnicy
poziomów między laguną i pełnym
oceanem powstają rwące "rzeki" o
prądzie dochodzącym do ośmiu
węzłów i pływak staje się
bezradny. Tak więc podwodny
turysta uzależniony jest od
kaprysów pogody.
Stoimy w cudownej zielonej
ciszy. Ostre światło poranka
otwiera widok na większe i
mniejsze koralowe ogródki, które
w przezroczystej wodzie
rozprzestrzeniają się daleko, aż
po głębinę. Woda jest klarowna,
w niektórych miejscach wzrok
sięga głębokości dwudziestu paru
metrów, czyli dwóch trzecich
głębokości laguny.
Mam pod sobą to, czego żaden
malarz dotąd nie wyraził:
koralowe akwarium. Z głębiny
wyrastają okrągłe wieże koralowe
sięgające swoim wierzchołkiem po
samą powierzchnię