Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Czym zawiniła, że wywołała tego rodzaju reakcję? W chwilę potem napotkała wzrok Talornina i zaczęła się domyślać, o co chodzi. We wzroku głównodowodzącego dostrzegała gniew i ostrzeżenie. "Trzymaj się z daleka od Rama", zdawało się mówić spojrzenie tego wysokiego Obcego, który nad nią górował. Czy Ram również otrzymał takie ostrzeżenie? To by wiele wyjaśniało. Ale przecież Ram nigdy nie okazał większego zainteresowania Indrą? Życzliwy, troskliwy, owszem, ale tak odnosił się do wszystkich. Niekiedy nawet okazywał zniecierpliwienie właśnie jej. Nie, wyobraża sobie zbyt wiele, nie można się kierować wyłącznie wyrazem twarzy innych. Powinna się bardziej skoncentrować na zadaniu, zamiast przeżywać swoje dość nieracjonalne zmartwienia. Wyszli z małej wioski, którą uznali za oczyszczoną ze zwolenników białych. Wszyscy zebrali się za wsią na łące i Indra ze zdumieniem stwierdziła, jak wielu ich tutaj jest. Wysłannicy Królestwa Światła stanowili ledwie małą cząstkę gromady. Widziała blade, wyniszczone twarze Atlantydów, w których pojawiała się niepewna jeszcze nadzieja. To się musi udać, myślała zmartwiona. Jeśli coś zepsujemy, będzie to szkoda nie do naprawienia. Talornin odwołał Rama na bok. - Myślałem o tym, o czym rozmawialiśmy. Nie wiem, czy to najwłaściwszy moment, by wracać do tego właśnie teraz, ale wiesz przecież, że Oliveiro da Silva cierpi na głęboką melancholię? Potrzebna mu jest kobieta, żona. Indra byłaby dla niego odpowiednią kandydatką. Porozmawiaj z nią o tym! - Nie mogę. Już i tak wystarczająco ją zraniłem. . - A czy to mogłoby ją zranić? Myślę o tym, byś ją poprosił o wypełnienie zadania, to dla niej zaszczyt. Ona zupełnie nic nie robi. Przedstaw ich sobie nawzajem i postaraj się, by go trochę rozweseliła, a resztę zostawmy naturze. Poza tym uważam, że Indry nie można zranić. Ona jest odporna. Ram czuł, że narasta w nim gniew. Był tak wstrząśnięty, że nie potrafił odpowiedzieć spokojnie. Dlatego milczał. Spojrzał na dziewczynę, która żartowała z Okiem Nocy i Dolgiem. Twarz miała pogodną jak zawsze, ale Rama nie dało się oszukać. Poznał już jej wrażliwość, która wzruszyła go do głębi. - Pomyśl o tym - rzekł Talornin krótko. Ram skinął głową. Aż do tej chwili nie spotkali w Nowej Atlantydzie żadnych zwierząt. Dlatego Indra i jej młodzi przyjaciele bardzo się zdumieli na widok mężczyzn ze wsi prowadzących kilka małych, silnie zbudowanych koni o wielkich głowach. Miały śliczne, lśniące oczy. - Co to za rasa? - zapytała Rama, który akurat przechodził obok. - Skąd one się wzięły? Zatrzymał się i krótko wyjaśnił: - Są tutaj od dawna, to konie spokrewnione z koniem Przewalskiego, uważanego za najstarszą rasę świata i przodka żyjących obecnie oswojonych koni. Jak te dostały się tutaj, nikt chyba nie pamięta, ale Atlantydzi, to znaczy nowi władcy państwa, ukradli je z Królestwa Światła, i nie chcieli oddać. Pilnowali ich żołnierze. Mężczyźni, którzy teraz prowadzili konie, musieli je zabrać z pustych koszar we wsi. - Świetnie - odparła Indra. - Zasłużyły sobie na to. Czy możemy je wziąć do Królestwa Światła, kiedy będzie po wszystkim? Chętnie opiekowałabym się takim małym źrebakiem i rozpieszczała go. - Zobaczymy, co się da zrobić - powiedział Ram z uśmiechem, który jednak nie rozjaśnił jego oczu. - Nie chcielibyśmy niczego zabierać tutejszej ludności, ale może zdołamy się tym i owym podzielić. Umiesz jeździć konno? - Moje doświadczenie ogranicza się do jednego, mało eleganckiego upadku ze starego wałacha w szkole jeździeckiej. Podczas pierwszej lekcji. Później już więcej nie próbowałam. Ale chętnie znowu naraziłabym życie. Ubóstwiam zwierzęta. - Z takich jak te upadek nie jest zbyt straszny - odparł Ram i tym razem jego uśmiech był ciepły. - Teraz powinniśmy jednak sprawdzić, jak przedstawiają się możliwości transportu do stolicy. Na szczęście Atlantydzi naprawili jedyną gondolę w tym państwie i dzięki niej będziemy utrzymywać komunikację ze stolicą. Może mogłabyś pojechać? - A ty? - zapytała spontanicznie i natychmiast tego pożałowała, bo zobaczyła smutek w jego oczach. Ram oświadczył: - Oko Nocy, nie możemy ryzykować, że cię utracimy. Zostań tutaj razem z Indra, tu jesteś bezpieczny. - Ale mówiłeś przecież... - zaczęła głęboko urażona, nie dokończyła jednak zdania. Czuła, że Talornin wciąż ich uważnie obserwuje. Zrozumiała. Ale nie mogła ukryć rozczarowania. Młody Indianin również, widać to było na pierwszy rzut oka. Uratował ich Dolg. - Proszę, by wolno mi było zabrać dwoje moich przyjaciół - powiedział spokojnie

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Niedobre te kobiety: przezywaja nasz strach i ich cierpliwosc musi byc wciaz dla tego strachu, wiec jej czasem zabraknac musi dla nas...
  • Jednak ze względu na wskazane wyżej zjawisko modyfikacji znaczeń słów w zależności od tego, kto tych słów używa i wobec kogo są wygłaszane, należy zapamiętać, iż poza...
  • Husejn pasza, zaślepiony poprzednim rozbiciem giaurów pod Ujvarem tudzież podbojem Levy i Nitry, wystąpił na spotkanie tego iście niezliczonego mnóstwa giaurów i stoczył...
  • Cmoktając fajkę i patrząc na tego rumianego, nażartego junaka o rozpalonych uszach, Stalin myślał o tym, o czym zawsze myślał na widok swoich gorliwych, gotowych na wszystko,...
  • Dotąd zapraszałem i zdawałem się przyjmować łaskę od tego, co do nas wchodził (bo bodaj rzecz naszą uważaliśmy za dzieło nasze, na naszą chwałę; przynajmniej to uczucie...
  • Wiem tylko, że był aresztowany, ale za co, tego nie wiem...
  • Przy sześćdziesiątym piątym okrążeniu ustalił rekord tego wyścigu, dystansując współzawodników o całe jedno okrążenie z szybkością dziewięćdziesiąt siedem i...
  • ĹšlubujÄ™, ĹĽe bÄ™dÄ™ pilnowaĹ‚ siÄ™ przed wszelkimi pokusami tego Ĺ›wiata, czy to pokusami powodzenia czy nÄ™dzy, aby nie odwrĂłciĹ‚y mojego serca od Ciebie...
  • Wynika z tego, że nadwyżka popytu prowadzi do wzrostu cen oraz że wzrost ten trwać będzie do momentu, gdy podaż i popyt zrównają się...
  • Kluczem do tego obszaru jest Nikaragua, a nie Salwador, jest za dużo nacisku na Salwador - zilustrował to poprzez kostki domino przewracające się aż po Meksyk...