Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Ostatni atak, przed dwoma obiegami, przypuścili nań wrogowie wówczas, gdy przyjął do swej bazy i zoperował medeoka najniższego, co było zabronione prawem i obyczajem. Każda z warstw medeockich posiada własne lecznice i tylko w nich może odbierać pomoc. Nikt przed Horą nie ośmielił się przyjąć medeoka najniższego do bazy medeoków średnich. Gdy się to stało, wpływowi członkowie otoczenia Malgmala złożyli oficjalny protest i skargę na gwałciciela praw (tak nazwali Horę), a władca uległ ich naciskowi i wezwał Horę do siebie. Nie zamierzał pozbawić go stanowiska, zbyt go cenił, chciał jednak dać satysfakcję rozeźlonym dostojnikom, skarcić Horę, zmusić go do pokajania się i do zaprzestania podobnych praktyk. Hora wysłuchał reprymendy, a potem oświadczył, że nie tylko nie żałuje tego, co uczynił, ale że dopóki będzie szefem bazy, za każdym
perfidia 193
razem, gdy nastąpi nagła potrzeba, uczyni to samo. Przez pewien czas pozostawał w niełasce, ale stanowiska mu nie odebrano i powoli sprawa ucichła. I właśnie wówczas, gdy nad platformą z Malgatanem zapanowało napięte milczenie, pełne złości i trwogi Zedeonusa oraz zjadliwej pychy Railma, Hora nagle stanął przed tym ostatnim i wystawiwszy swe czułki wzrokowe ku czułkom tamtego, powiedział głośno: -- Wasza Dostojność! Zebraliśmy się tutaj po to, by podjąć decyzję co do sposobu leczenia Jego Wysokości Malgatana, a nie po to, byś Wasza Dostojność mógł demonstrować swą wyższość nad nami. Minęło już sporo czasu, a myśmy nawet nie zaczęli, bo Wasza Dostojność nie pozwoliłeś Zedeonusowi zreferować rozpoznania i strofujesz go jak smarkacza bez żadnych uzasadnionych powodów! Zechciej, Wasza Dostojność, pozwolić nam zająć się zdrowiem brata monarchy i pomagaj nam swą światłą radą albo wyjdź stąd i przestań przeszkadzać! Ujrzałem z przerażeniem, że czułki Railma wyprężają się jak szarpnięte struny, błona odwłokowa sinieje, a chwytniki zaczynają drżeć z wściekłości. Podniósł jeden z nich do góry, jakby chciał uderzyć i ryknął: -- Coooo?!... Jakim prawem ośmielasz się... W tej samej chwili Hora podniósł głos jeszcze bardziej, zagłuszając wrzask Railma: -- Prawem członka konsylium mającego za zadanie uleczyć brata monarchy! Jeśli ci się to nie podoba, to idź Wasza Dostojność do Najjaśniejszego Malgmala i poskarż się, że ta kanalia Hora odebrał ci głos i zajął się zdrowiem jego brata zamiast tracić czas na wysłuchiwanie twoich fanaberii! A teraz milcz! Mów, Zedeonusie! Milczenie, które potem nastąpiło, było cięższe i głośniejsze od najstraszliwszego wrzasku. Przeklinałem wówczas swą obecność w tym gronie, z chęcią zapadłbym się pod ziemię i sądzę, że Bedar odczuwał to samo pragnienie. Railm zamarł bez ruchu z otwartym wylotem głosowym i wytrzeszczonymi gałkami czułek, nie mogąc wydobyć z siebie słowa. Horami powtórzył raz jeszcze: Mów, Zedeonusie! i ten, początkowo trzęsący głosem, a w miarę jak się rozgrzewał, coraz pewniej, począł relacjonować wyniki badań: -- W układzie kontrolnym systemu sterowniczego pęcherza chorego krąży wiele bilionów kulistych jednostek bastomorficznych, dlatego też odnalezienie źródłowego punktu schorzenia potrwało tak długo. Udało się nam to dopiero po przeanalizowaniu wartości promieniowania poszczególnych zespołów jednostek. Gdybyśmy od tego zaczęli, rezultat zostałby osiągnięty o wiele szybciej, zaczęliśmy jednakże od badania wysokości ciśnień, temperatur
194 perfidia
i dalej w kolejności metodą Nanouna... Zaburzenia wykryliśmy w skrajnym zespole GEO, który jak wiadomo posiada świetliste jądro, wokół którego krążą po orbitach, w różnej odległości, satelity, czyli jednostki drugiego rzędu i mniejsze, świecące światłem odbitym od jądra. Początkowo wydawało się nam, że zaburzenia spowodowane są ciemnymi plamami na powierzchni jądraźródła światła, jednakże po dokładniejszym badaniu ustaliliśmy, że chodzi o jednostkę drugiego rzędu posiadającą stałą jednostkę satelitarną, która krąży wokół niej... -- To pamiętamy z podręczników! -- przerwał mu Railm. -- Proszę przejść do objawów i ich charakteru! -- Zaraz to uczynię, Wasza Dostojność, chcę jednak przypomnieć, że w czasie, gdy my pobieraliśmy nauki, nie istniał jeszcze gigantoskop Ohana. Za jego pomocą uzyskaliśmy przybliżenie megatopeiczne, które pozwoliło stwierdzić, że na wspomnianej jednostce drugiego rzędu, krążącej wokół świetlistego jądra, zagnieździły się jakieś żyjątka... -- Niesamowite! -- wyrwało się Horze. -- Czy możemy je zobaczyć, Zedeonusie? Zedeonus dał mi znak chwytnikiem. Prowadnicą nasunąłem nad pęcherz leżącego gigantoskop Ohana, po czym ustawiłem wylot tuby na styk z błoną i włączyłem aparaturę. Najpierw Zedeonus, przytknąwszy gałkę czułka do okularu, przez chwilę szukał, następnie wyregulował przybliżenie i z szacunkiem ustąpił miejsca Railmowi. Ten wpatrywał się długo i w końcu wyszeptał: -- Mrowią się, ile ich może być?... -- Trudno stwierdzić, Wasza Dostojność -- odparł Zedeonus. -- Chyba nie więcej jak osiem miliardów, w tym najbardziej aktywnych, należących do jednego gatunku, około cztery miliardy. Ten właśnie gatunek rozmnaża się najszybciej. -- Jak szybko? -- spytał Hora. -- Tego nie ustaliliśmy -- odpowiedział mu Bedar -- jest to prawie niemożliwe przy przybliżeniu, jakie jesteśmy w stanie osiągnąć. Zaobserwowaliśmy tylko, że liczba osobników tego gatunku zwiększa się dość regularnie ze stałym przyspieszeniem. Można to było stwierdzić rejestrując stopień ich zagęszczenia. Jednocześnie stale wzrasta ich aktywność i niewykluczone, że to właśnie jest przyczyną zaburzeń chorobowych Jego Wysokości Malgatana. -- Sądzę, że ich aktywność może tylko pogarszać stan zdrowia Jego Wysokości, natomiast przyczyną jest sama ich obecność w jego organizmie --
perfidia 195
powiedział Railm nie odrywając się od okularu. -- Od kiedy się tam pojawiły? Czy zastosowaliście czasodetektor? -- Tak jest, Wasza Dostojność -- odparł Zedeonus. -- Pracował na nim mój zastępca. Zechciej, Bedarze, zapoznać nas z wynikami. -- Może się to wydawać dziwne -- rzekł Bedar -- ale wygląda na to, że żyjątka te wegetują w organizmie Jego Wysokości już od kilkudziesięciu tysięcy obiegów. Wcześniej nie można ich było wykryć, gdyż nie istniał gigantoskop Ohana. Ich ilość, jak już mówiłem, powiększa się z obiegu na obieg i byłaby jeszcze większa, gdyby nie wynikające prawdopodobnie z samoregulacji wyniszczenia, jakich wzajemnie między sobą dokonują