Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Z zarzutu słabości spowodo- 347 wanego takim wycofywaniem się rząd niemiecki mógł robić sobie równie mało jak mityczny Horacjusz. Helfferich zakładał więc, że utrata prestiżu nie miała znaczenia, i że mocarstwa światowe będą tak głupie, jak trzej starożytni Kuracjusze. Przypuszczam, że Ballin lepiej wiedział, jak rozmawiać z Amerykanami niż Bethmann czy Helfferich. W każdym razie, po sprawie „Ara-bicu" zgodziliśmy się na jeszcze o wiele więcej, niż proponował Helfferich, a nie dostaliśmy ani jednej beli bawełny. Przy tym już przy pierwszej wymianie not z lutego 1915 roku daliśmy Wilsonowi okazję do takiego wspólnego frontu, na który niespożyci w swej zdolności do robienia sobie złudzeń Niemcy czekali rok za rokiem, chociaż nawet w najlepszym wypadku Deklaracja Londyńska, ta alfa i omega prawników z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, nie przyniosłaby nam żadnych korzyści, które mogłyby wpłynąć na wynik wojny. Sekretarz stanu von Jagow oświadczył 15 sierpnia w komisji Reich-stagu, że nie pozwolimy, by Ameryka dyktowała nam, jak mamy prowadzić wojnę podwodną. Gdy jednak wkrótce potem Reichstag w gruncie rzeczy przestał się liczyć - obrady zamknięto 27 sierpnia - kanclerz Rzeszy, popierany przez von Falkenhayna i admirała von Müllera, energicznie domagał się wstrzymania wojny podwodnej. Za pretekst posłużyło zatopienie angielskiego parowca „Arabie", chociaż nie nadszedł jeszcze meldunek od okrętu podwodnego na temat przebiegu wypadków; nie było jeszcze również amerykańskiej skargi w tej sprawie. Jak w czasie spotkania u Jego Cesarskiej Mości powiedział później deputowany von Treu-tler, wcale nie chodziło o sprawę „Arabicu", lecz o ostateczne dogadanie się z Ameryką13. Mimo obietnicy danej nam 7 sierpnia admirała Bachmanna i mnie zaskoczyła obecna decyzja kanclerza. Marynarkę wojenną miano postawić przed faktem dokonanym. 25 sierpnia, krótko przed odejściem nocnego pociągu, dostałem telegram wzywający mnie do Pszczyny, gdzie następnego ranka miałem stawić się u cesarza. Dopiero podczas krótkiej podróży z Katowic miałem okazję, żeby porozumieć się z admirałem Bach-mannem. W Pszczynie, do której przybyliśmy 26 sierpnia, zostaliśmy natychmiast poproszeni na krótka rozmowę przez kanclerza Rzeszy. Na podstawie meldunku naszego attache morskiego w Waszyngtonie i wypowiedzi ambasadora Gerarda Bethmann doszedł do wniosku, że sytuacja jest bardzo poważna. On, kanclerz Rzeszy, nie może bez przerwy siedzieć na wulkanie. Trzeba wysłać depeszę do naszego ambasadora w Waszyngtonie i zawiadomić go, że dowódcy okrętów podwodnych mają wyraźny rozkaz nietorpedowania żadnych parowców pasażerskich bez ostrzeżenia, nie dając pasażerom i załogom szansy ratunku. Sprawę odszkodowania za „Lusitanię" należy przedstawić sądowi polubownemu. Następnie powinniśmy poprosić Stany Zjednoczone o nakłonienie Anglii do przyjęcia Deklaracji Londyńskiej. Zwróciłem uwagę na to, że kanclerz zdecydowanie przecenia znaczenie Deklaracji Londyńskiej, a także na to, że sąd polubowny w sprawie „Lusitanii" wypadnie niewątpliwie na naszą niekorzyść, gdyż nie istniejąjeszcze międzynarodowe ustalenia dotyczące okrętów podwodnych. Nie doszliśmy do porozumienia, a zaraz potem nastąpiła odprawa u cesarza, skrócona, gdyż w pokoju obok, za otwartymi drzwiami, czekał nakryty do śniadania stół. Podkreśliłem, że zanim coś postanowimy, musimy przynajmniej poczekać na raport dowódcy okrętu podwodnego w sprawie zatopienia parowca „Arabie". Jeżeli chcemy za wszelką cenę uniknąć teraz niesnasek z Ameryką, to moglibyśmy na pewien czas w ogóle wycofać okręty podwodne z wód angielskich i wysłać na Morze Śródziemne, o czym wspomniałem już kanclerzowi Rzeszy w rozmowie z 7 sierpnia. Nawiasem mówiąc, w moim przekonaniu dałoby się bez trudu tak sformułować notę do Ameryki, żeby nie rezygnować z zasad wojny podwodnej. Bachmann, który miał pomyślne informacje o nastrojach w Ameryce, na zbiorowej odprawie u cesarza wskazał na to, że publiczne oświadczenie, jakie chce mieć kanclerz Rzeszy, nie jest potrzebne, gdyż rozporządzenie dla okrętów podwodnych żeby chronić statki pasażerskie w rzeczywistości istnieje już od początku czerwca, i tylko trzymano je w tajemnicy, bo nie było zgodne ze stwierdzeniami zawartymi w odpowiedziach udzielanychAmeryce. Jeżeli teraz opublikujemy to oświadczenie, to tym samym przyznamy rację nieprzyjacielowi, który twierdzi, że wojna podwodna jest niedopuszczalna. Skoro trzeba w ogóle coś powiedzieć, wystarczy ogłosić, że prowadząc wojnę podwodną zadbamy o zabezpieczenie statków pasażerskich, a to, „jak" to zrobimy, jest już naszą sprawą. Przedwczesna rezygnacja z wojny podwodnej - a w tym kierunku idzie proponowana przez kanclerza deklaracja - musiałaby zostać przyjęta jako oznaka słabości i mogłaby tylko wpłynąć niekorzystnie na nastroje w samej Rzeszy i w krajach neutralnych. Mimo sprzeciwu kanclerza i reprezentanta Ministerstwa Spraw Zagranicznych, von Treu- 348 349 tlera, decyzja cesarza była zgodna z propozycjami przedstawicieli floty, którzy odradzali wysyłanie depeszy do ambasadora w Waszyngtonie. Zarządził, żeby kanclerz Rzeszy i szef sztabu Admiralicji przygotowali wraz ze mną i dali mu do wglądu oświadczenie, które w razie konieczności należałoby wysłać do Stanów Zjednoczonych. Mimo tak wyraźnego postanowienia, następnego dnia, 27 sierpnia, kanclerz przeciągnął cesarza na swoją stronę, nie konsultując się w żaden sposób ani ze mną ani z szefem sztabu Admiralicji. Po południu tego samego dnia zawiadomił nas o tym ustnie poseł von Treutier, dodając przy tym, że odpowiednia depesza do ambasadora w Waszyngtonie została już wysłana

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Wojska konfederackie grabiły dobra ziemskie króla i jego popleczników, wojska wierne królowi mściły się na dobrach zwolenników konfederacji, zaś wojska rosyjskie jednakowo...
  • Jednak ze względu na wskazane wyżej zjawisko modyfikacji znaczeń słów w zależności od tego, kto tych słów używa i wobec kogo są wygłaszane, należy zapamiętać, iż poza...
  • Wszystko to było pewne, jednak aby odpierać padające zewsząd ciosy, trzeba było mieć więcej sił niż kiedykolwiek, posiadać pieniądze, gromadzić fortunę, szybko i...
  • Tomasz - oznacza pewien plan skierowujący działanie do celu" Ponieważ ludzką naturę skaził grzech pierworodny, nie można jednak oczekiwać, że wszyscy dobrowolnie ów plan...
  • Kiedy ju| mogBa (po 15 latach szlabanu) odwiedzi rodzin w USA - nie pojechaBa wcale podbija Ameryki, przeciwnie: pojechaBa przerabia si na kobiet domow
  • Można więc wyobrazić sobie, że wędrowanie pośród wiosek indyjskich miałoby wiele z tych cech w przeciwieństwie do o wiele bardziej przypominających przestrzeń-enklawę...
  • Mistrz ów wyjawił im swą tajemnicę: - Ilekroć przebywasz z kimś, lub masz coś przeciwko komuś, musisz powiedzieć sobie: umieram i ta osoba również umiera...
  • Jednak po upływie długiego czasu, kiedy szansę obu zapaśników nadal były równe i oczekiwanie na jakąś nagłą zmianę w układzie sił nie przynosiło wyniku, tu i ówdzie dawały...
  • Jednakże drugi szok naftowy w połowie lat siedemdziesiątych rozpoczął proces erozji systemu GATT, czego nie była w stanie zahamować ani Runda Tokijska w 1979 roku, ani Sesja...
  • Nie dziwiło ich jednak to, iż despota ustąpił królowi, gdyż - ostatecznie - zbyt wiele zawdzięczał Władysławowi i zbyt mu na królu zależało, by długo śmiał się...