Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Tutaj rozciągał się ogród. Czarne, nagie gałęzie wysokich drzew pokrywał szron. Grinvicensis poprosił gościa, aby usiadł na oblodzonej ławce. Sam wyjrzał zza węgła, podejrzliwie popatrzył między pnie i krzaki i dopiero upewniwszy się, że w pobliżu nie ma wroga, powrócił i usiadł obok Jona. —: A więc, jak powiedziałem: dobrze —• zaczął znów tonem bakałarza, przejęty tylko myślą o swej ukochanej wiedzy. I mówił dalej, że niestety sam niewiele świata oglądał, odbył tylko — jeszcze jako żak — podróż z Grindavik do Skalholt, wtedy jednak w miarę możności starał się i w Krysuvik, i w Herdisarvik, Sługa i pomocnik w zbieraniu starożytności, (łac.) i w Selvogur zanotować i zbadać wszystko, co cudowne, niezrozumiałe, niewiarygodne. Natomiast dbał zawsze o to, by swą mądrość i erudycję powiększać dzięki doświadczonym ludziom zarówno wysokiego, jak i niskiego stanu. Opracowuje też wiele książek o tym wszystkim. Widząc, że Jon Hreggvidsson jest człowiekiem, który zna dobrze Niemcy, pragnie się od niego dowiedzieć, czy to prawda, że w puszczach tego kraju żyją jeszcze zwierzęta zwane centaurami, pół-ludzie i pół- konie. Jon Hreggvidsson powiedział, że nie spotkał takiego stworu, za to walczył w Niemczech z wisielcem. Tu mu przerwał uczony Islandczyk mówiąc, iż właśnie przez podobne sprawy miał już dosyć przykrości, bowiem przemądrzałe fircyki z Kopenhagi — przede wszystkim zaś Jon Marteinsson — ludzi mówiących o upiorach zwą zabobonnikami i piętnują ich mianem łgarzy. Zresztą ukazywanie się na tym świecie ludzi zmarłych nie należy do dziedziny historii naturalnej, a bodaj że trudno to jako szczególną niezwykłość traktować. Niech się tym martwią teologowie. On natomiast pracuje nad małą łacińską rozprawą o olbrzymach i chciałby spytać Jona Hreggvidssona, czy się z nimi zetknął. Czy słyszał coś, jakoby zostały wykopane kości olbrzymów w górach na halach i w stepie koło fiordu Borgar? Za granicą uważnie patrzą na dowody rzeczowe w książce zawarte. Jon Hreggvidsson powiedział, że nic o tym nie słyszał, i dodał, że takie wielkie kości są w środku miękkie i pewnie prędko by spróchniały. Natomiast on sam walczył w stepie Tyidaegra z żywą olbrzymką, i to w ubiegłym roku; opowiedział obszernie o swoim spotkaniu, nie pomijając i tego, że go wyzwała, by dowiódł swojej męskości. Tę wiadomość uznał uczony Islandczyk za niezwykle ciekawą i znaczenie żołnierza urosło w jego oczach. Oświadczył, że całą opowieść jak naj1. wierniej włączy do swojej książki De gigantibus Islan-diae 1. — Co to jeszcze chciałem rzec? Zapewne nie słyszałeś o owym dziecku, które dwa lata temu przyszło na świat w Aerlaekjarsel w okręgu Floi i miało usta na piersi, jeśli w ogóle takie coś można nazwać dzieckiem? Rzeczywiście, o tym Jon Hreggvidsson nic zupełnie nie wiedział. Natomiast mógł donieść o jagnięciu z ptasim dziobem, które przed trzema laty urodziło się w Belgsholt koło Myrar. Uczony Islandczyk i to zaliczył do cennych wiadomości i obiecał wspomnieć ją w swojej Physica Islandica2. Rzekł też, że Jon Hreggvidsson, choć pochodzi z ludu, jest człowiekiem dużej wiedzy, rozumnym i jak widać, dosyć rzetelnym. — Mimo wszystko nie sądzę — dodał — aby pan mój zechciał rozmawiać z kimś tak mało znacznym. Spróbuję jednak pośredniczyć, choć radzę, wybij sobie to z głowy. Ponieważ chłop upierał się przy swoim, uczony Islandczyk, zgięty pod ciężarem wielkiej odpowiedzialności, posapując wszedł znowu głównym wejściem do domu, aby przedłożyć prośbę gościa. Ledwie jednak znikł, Jon Hreggvidsson posłyszał tuż przy sobie ziewniecie. Odwróciwszy się zobaczył, że siedzi przy nim na ławce jakiś mężczyzna. Nieznajomy zjawił się zupełnie niespodziewanie, jakby spadł

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Kuba go chwycił, podsadził do okna i krzyknął: — A teraz smaruj do pracy, bo cię majster obtańcuje! Kowalczyk wyskoczył z okna na równe nogi, a Kuba jak gdyby nigdy nic...
  • - Jestem żywy, wszędzie, a jeśli idzie o ciebie, jak sama teraz wyczuwasz, jestem bardziej żywy niż kiedykolwiek...
  • A gdyby tak teraz kamienie były zmętniałe? I gdyby nie można by ich użyć do wykonania zadania? Jori, pogrążony w rozmyślaniach, opuścił już okolice sto licy...
  • - Oddaj mu, a będziesz odtąd wędrować w cieniu strachu aż po kres twego życia - a nawet i później! Tak jak teraz my dwaj musimy krążyć tutaj z powodu tego Przekleństwa! Puzderko i...
  • I wobec tych potęg czuł się taki mały i zagubiony: zdało mu się, że najlepsze, co może teraz zrobić, to zaszyć się gdzieś, gdzie go nikt nie odnajdzie i modlić się o szybki koniec...
  • Turecka orkiestra wojskowa na koniach — miniatura Lewniego w Surname Wehbiego a 30 września " 178 Silahdar Mehmed aga z Fyndykły — Teraz zapuśćcie sobie brodę! Obecny na...
  • Podlasie i Chełmszczyzna A teraz przenieśmy się myślą z Syberii do Polski, mianowicie do dwóch prowincji pomiędzy zachodnią a wschodnią Polską, na Podlasie i do...
  • Mocno zażenowany wystosowałem teraz do pani Wallace list, opisując w skrócie przedsięwzięcie, w które się wdałem i które nie daje mi spokoju...
  • Spadająca kolumna kamieni, sięgająca samego nieba, teraz szeroka u podstawy, a zwężająca się ku górze, zasłaniała sporą część nieba...
  • Chce, żebym się nad nią teraz litował, chce, bym w niej ujrzał dziecko tulące buzię w sierść przymilnego boksera...