Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Z aresztu, w którym przebywał Kalosznik dochodziły poufne wieści, że aresztowany jest bardzo zaniepokojony swoją sytuacją, że gdyby go teraz zwolniono, jak poprzednim razem w maju, to już by go milicja więcej nie ujrzała na oczy. Planował podobno ucieczkę za granicę, jednakże żadna informacja istotnej treści nie dotarła do prowadzących śledztwo
124
milicjantów. Owszem, kiedy po raz pierwszy Kalosznik trafił do celi aresztanckiej, w maju 1986 roku, doszło do wiadomości oficerów, że mówił to i owo o swojej roli w napadzie, umniejszał ją, wspominając, że „tylko stał na świecy" pod drzwiami willi małżeństwa F. Nie spodziewał się zwolnienia... „Kiedy funka (funkcjonariusz) wywołał go z celi i kazał iść na górę z rzeczami, Kalosznik był przekonany, że idzie na podpisanie aresztu, a nie na wolność". Tego rodzaju przecieki z celi nie miały żadnej wartości dowodowej ani też wykrywczej, nie dotyczyły żadnych konkretów... Na dobrą sprawę Kalosznik albo ktokolwiek inny mógł wywrzeszczeć na całe gafdło, że osobiście miażdżył twarz zamordowanemu Wacławowi F. — i też pożytku dla śledztwa z tego by nie było, ani dla milicjantów, ani tym bardziej dla prokuratury...
Barbara Księżopolska doskonałe zdawała sobie sprawę z takich oczywistości, ale zapewne narada w Prokuraturze Wojewódzkiej, która odbyła się 23 października 1986 roku, nie mogła pani kapitan sprawić satysfakcji, po tylu trudach, jakie poniosła w rozszyfrowaniu sprawców napadu i zabójstwa w Świdniku. Osobiście przez kpt. Księżopolska sporządzona notatka urzędowa z owej narady brzmi następująco:
... Naradę prowadził Zastępca, Prokuratora Wojewódzkiego w Lublinie, mgr Edward Berzyński. Uczestniczyli w niej: naczelnik Wydziału II Prokuratury Wojewódzkiej (...) oraz prowadzący śledztwo w tej sprawie wiceproku-rator Prokuratury Wojewódzkiej mgr Leopold Piętal, zastępca naczelnika Wydziału Doch.-Śled. mjr mgr Pieniążek i kpt. Barbara Księżopolska oraz (...)
Przedmiotem narady było omówienie stanu dowodowego dotyczącego podejrzanych Kalosznika, Subraka i Kuny.
Kpt. B. Księżopolska omówiła czynności, jakie wyko-
125
nane zostały iv tej sprawie od chwili zastosowania wobec ww. aresztu tymczasowego. Następnie mjr B. Pieniążek wnosił o przedłużenie tymczasowego aresztowania wobec ww. podejrzanych na okres następnych trzech miesięcy, tj. na czas ód 8 listopada 1986 roku do dnia 8 lutego 1987 roku.
... ktp. (...) stwierdził, że dane operacyjne wskazują, że część skradzionych u pp. F. przedmiotów zakopana jest na terenie posesji Subraków, natomiast podejrzany Ka-losznik ma posiadać bony pieniężne skradzione również u pp. F. Dane te — jak wynikało z wypowiedzi kapitana — są w toku opracowywania i obecnie jeszcze nie mogą zostać sprawdzone w drodze stosowanych czynności procesowych.
Mjr Pieniążek i kpt. Księżopolska poinformowali zastępcę prokuratora wojewódzkiego, że w stosunku do ww. podejrzanych planuje się w najbliższym czasie okazanie ich pokrzywdzonej Annie F. oraz zastosowanie poligra-fu.
Naradę zakończyła decyzja mgr. E. Berzyńskiego dotycząca przedłużenia aresztów tymczasowych na okres dalszych trzech miesięcy. Prokurator E. Berzyński stwierdził jednakże, że jeżeli do dnia 10 grudnia 1986 roku nie zostaną zebrane nowe dowody potwierdzające winę podejrzanych, to w dniu 11 grudnia 1986 roku oczekuje wniosku tutejszego Wydziału o uchylenie aresztów tymczasowych.
Dla wszystkich zainteresowanych tajemniczą sprawą stawało się z wolna jasne, że mozolnie opracowywana „wersja osobowa" zaczyna się chwiać i dla jej podtrzymania należy zdobyć realną podstawę.
W żadnym wypadku takiej podstawy nie mogły stanowić wyniki badań poligraficznych, choćby najbardziej obiecujące. Poligraf — dla uświadomienia tych, którzy nie znają owego przyrządu — to odpowiednik pogardza-
126
nego dawniej w Polsce „wykrywacza kłamstwa", skomplikowanego urządzenia rejestrującego rozmaite fizjologiczne reakcje organizmu ludzkiego na zadawane pytania. Badanie poligraficzne niczego dowieść nie może i jego wynik nie jest dopuszczany przez sąd jako dowód w sprawie