Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
II.
Należą mrówki do owadów najobficiej występujących w epoce trzeciorzędowej.
Znajdujemy je już w
pokładach eocenicznych, coprawda dość jeszcze rzadko.
W pokładach oligocenu i miocenu mrówki spotyka się bardzo często. Zbadano
dotychczas jedenaście
tysięcy siedemset jedenaście okazów, znalezionych w bursztynach z nad Bałtyku, i
kilkaset w
bursztynach sycylijskich ze środkowego miocenu. I oto badając te bursztyny,
uczyniono wielce
zastanawiające spostrzeżenie, a mianowicie, że mrówki najdawniejsze nie są
formami prostszemi w
porównaniu z temi, które wykryto w bursztynach, i znowu te ostatnie, pomimo iż
są starsze od form
współczesnych o parę miljonów lat, znajdują się prawie na tym samym stopniu
rozwoju, co one.
“Wiele z nich - powiada Wheeler - odwiedzało również mszyce, czyli należało do
organizmów
“trofobiotycznych"; jeden z ułamków bursztynu, w zbiorach królewieckich, zawiera
pewną ilość
robotnic “Iridomyrmex Goep-perli" razem z kilkudziesięciu osobnikami mszyc.
Również nie podlega
wątpliwości, że mrówki z bursztynu hodowały w swych gniazdach owady mrówkolubne.
Pomiędzy
tęgopokrywemi, które znalazł w bursztynie, wymienia Klebs trzy rodzaje
“Paussidae". A właśnie
Paussidae wraz z chrząszczykiem Claviger należą do najniebezpieczniejszych
pasorzytów mrowiska.
Robotnice mrówek upijają się wydzielinami ich larw, rozwijających się w
mrowiskach.
A właśnie hodowla mszyc wraz z tolerowaniem pasorzytniczych chrząszczyków, które
dostarczają
napojów odurzających, stanowią, jak zobaczymy niżej, szczyt rozwoju mrówki
współczesnej. Jakiż z
tegb wniosek? Jeśli zechcemy - będzie on nawet bardzo szczególny, - pouczy nas
bowiem, że ewo-
lucja świata organicznego jest faktycznie mniej pewną, mniej dowiedzioną, niż
się przyjmuje ogólnie,
że jest ona tylko złudzeniem, że wszystkie gatunki, znajdujące się rzekomo na
rozmaitych stopniach
rozwoju, pochodzą z jednych czasów i zostały, jak twierdzi Biblja, stworzone
jednego dnia, że
wreszcie tradycja jest bliższa prawdy niż twierdzenia naukowe. Tu dodajemy w
nawiasie, że
powszechne rozprzestrzenienie ter-mitów i mrówek, spotykanych wszędzie zarówno w
starym jak
nowym świecie, przemawia jeszcze za jedną tradycją, również zbliżoną do Biblji,
według której życie
powstało w krajach borealnych i że istniał jakiś pomost antarktyczny, równie
gorący jak pas
równikowy, który łączył wszystkie kontynenty.
Nie zapuszczając się jednak w takie ostateczności, można bardzo rozsądnie
przyjąć, że mrówki są
znacznie starsze, niż wszystkie dotychczasowe ich znaleziska. Trzeba przypuścić,
że pochodzą one z
końca okresu permskiego, który charakteryzuje wysoka temperatura i znaczna
suchość. Nie
posiadamy jednak znalezisk z tych czasów.
Możnaby również utrzymywać, że ewolucja świata organicznego odbywa się tysiąc
razy powolniej,
niż my sobie to wyobrażamy, a mianowicie tak niesłychanie powolnie, iż zanim
doszłaby do swego
celu, jeśli o celu w danym razie wolno mówić, ziemia przestałaby już istnieć
wogóle.
Tern niemniej, według zdania pewnych myrmekologów, w szczególności Wheeler'a,
daje się w
dziejach rodu mrówczego ustalić wyraźna ewolucja, której wszystkie etapy można
ściśle określić.
Według tych uczonych, mrówki, pod wpływem rozmaitych czynników, przeszły od
życia w glebie, jakie
było właściwe postaciom prymitywnym, do życia na drzewach, i od pożywienia
mięsnego, zdo-
bywanego przez polowanie na inne owady, do odżywiania się wydzielinami
hodowanych mszyc oraz
grzybnią hodowanych pleśni. Ta ewolucja, która zresztą nie jest ustalona z
bezwzględną pewnością, i
której poszczególne etapy występują obecnie równocześnie, wydaje się
zadziwiająco podobną do
ewolucji człowieka, który był naprzód myśliwym, następnie pasterzem a wreszcie
stał się rolnikiem.
Etapy ewolucji mrówek odpowiadałyby również trzem okresom w dziejach ludności -
ustalonym przez
Augusta Comte'a - a mianowicie okresowi zdobywania, okresowi obrony i okresowi
przemysłu. Jest w
tem niewątpliwie podobieństwo może najciekawsze.
III.
Społeczeństwo mrówek składa się z królowych czyli samic zapłodnionych, żyjących
do 12 lat, dalej z
niezliczonych mas robotnic bez określonej płci, które, mniej zatrudnione niż
robotnice pszczół, żyją
trzy do czterech lat, wreszcie z kilkuset samców, ginących po pięciu do sześciu
tygodniach życia, gdyż
w świecie organicznym samce znajdują się prawie zawsze na szarym końcu.
Tylko samice i samce posiadają skrzydła, które zresztą tracą po locie weselnym