Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
:
JAK STŁUMIĆ KOBIECE PODNIECENIE
Niewłaściwe traktowanie sutków
397
Skoro już mowa o piersiach, możemy też wspomnieć
o jednym z najskuteczniejszych sposobów tłumienia kobie-
cego podniecenia: o brutalnym traktowaniu sutków. Nie-
którzy mężczyźni najwyraźniej nie bardzo wiedzą, czym
one właściwie są, i błędnie biorą je za gałki radioodbiornika,
kręcąc nimi na wszystkie strony, jakby szukali właściwego
pasma: „Tokio, zgłoś się!" (Kiedyś pewien mężczyzna
rzeczywiście tak powiedział, gdy manipulował przy moich
sutkach. Chyba wydawało mu się, że jest bardzo dowcip-
ny.) Niewykluczone, że panowie tak się przyzwyczaili do
swoich wież stereofonicznych, że po prostu przyjemność
sprawia im kręcenie wszystkim, co mgliście przypomina
gałki. Mężczyźni to uwielbiają. I nic w tym złego, tylko
niech zostawią w spokoju sutki!
Są wśród nich też tacy, których najwyraźniej nie
karmiono piersią. Przekonani są chyba, że z kobiecych
sutków popłynie ich ulubiony napój — piwo, kawa albo
mleko — a świadczy o tym sposób, w jaki je ssą, jakby
desperacko starali się wydobyć z nich płyn. A to boli,
kobieta przez kilka dni będzie odczuwała rezultaty ta-
kiego traktowania, nie mówiąc już o skutkach ubocznych,
czyli popękanym naskórku, rzeczywiście bardzo dokucz-
liwym.
Omówienie niewłaściwego traktowania sutków nie by-
łoby kompletne bez wzmianki o notorycznych „szarpi-
drutach", którym się wydaje, że to okazja do gry w pchełki.
O co właściwie im chodzi, chcą się przekonać, czy przypad-
kiem nie odpadną? Jeśli szarpną odpowiednio mocno,
istotnie może do tego dojść.
Zakończymy zdaniem następującym: kobiety uwiel-
biają, gdy mężczyzna pieści sutki. Traktowane we właściwy
sposób, przesyłają informację do organów płciowych
i wzmagają podniecenie. Jednakże kobiece sutki są o wiele
bardziej wrażliwe od męskich, zwłaszcza w okresie mie-
siączki. Pieszczoty, które lubią mężczyźni, dla kobiet mogą
398
WIEDZA O SEKSIE
być zbyt brutalne. Dlatego też ważne są czułość i szacunek
ze strony partnera.
Najwięcej na temat sutków wie sama kobieta, tak więc to
ją trzeba zapytać, co lubi. Niektórym kobietom nie prze
szkadza szczypanie, ściskanie czy gryzienie, zwłaszcza jeśli
są bardzo podniecone. Są jednak i takie, które w ogóle tego
nie lubią, preferując delikatniejsze pieszczoty dłońmi lub
językiem. Mężczyzna nie powinien zakładać, że wie
wszystko, póki ona mu tego nie powie.
Niechlujne uprawianie seksu
Oto prawdziwa historia z moich studenckich czasów:
W 1970 roku mieszkałam w domu poza campusem
z grupą innych studentów, pośród których był też chłopak
imieniem Alan. Inteligentny i zabawny, bardzo mi się
podobał. Przez wiele miesięcy usiłowałam zwrócić na siebie
jego uwagę, ale on zawsze miał dziewczynę.
Pewnej soboty wszyscy pojechali na festiwal muzyczny
w okolicznym miasteczku (to były lata siedemdziesiąte),
w domu zostaliśmy tylko ja i Alan. To była moja szansa!
Zapytałam go, czy chciałby ze mną spędzić czas, a on
zaprosił mnie do siebie.
A teraz wyobraźcie tę oto scenę: siedzę na łóżku Alana,
hipiska o cielęcych oczach (taka wtedy byłam), a Alan stoi
przy kuchennym stole, na którym króluje ogromny arbuz.
Zapytał, czy mam ochotę na arbuza, po czym ku mojemu
zaskoczeniu wziął wielką maczetę i zaczął rąbać owoc.
Nasiona i miąższ rozprysły się dokoła. Alan spływał
sokiem, ale nie zwracał na to uwagi, podobnie jak na
bałagan, który robił w kuchni, dalej rąbiąc arbuza. Przypat-
rywałam się temu ogarnięta dziwnym zakłopotaniem, acz-
kolwiek nie potrafiłam nazwać jego źródeł.
Wreszcie odciął wielki fragment owocu i z szerokim
uśmiechem rzucił się na niego, jak głodny pies pożerający
JAK STŁUMIĆ KOBIECE PODNIECENIE
399
J
krwawy płat mięsa. Słyszałam głośne mlaskanie, sok kapał
mu z twarzy i rąk prosto na podłogę, mimo to Alan
pochłonięty był bez reszty swoim zajęciem.
Pamiętam, że ogarnął mnie niepokój. Przypomniałam
sobie, jak Alan wymachiwał maczetą, jak wgryzał się
w miąższ arbuza, jak głośno go pożerał. Nagle uświadomi-
łam sobie, czemu się denerwuję: ja miałam być następna!
Alan odłożył skórkę arbuza i nie kłopocząc się nawet
wytarciem twarzy, ruszył ku mnie z lepkim uśmiechem. To
był ten przystojny facet, który wpadł mi w oko? To jego
w swoich fantazjach widziałam jako wyrafinowanego arty-
stę i wrażliwego intelektualistę? Sądziłam, że pójdę do
łóżka z Williamem Szekspirem, tymczasem znalazłam się
sam na sam z Attylą!
Nie opiszę szczegółowo, co działo się dalej, powiem
tylko, że widok Alana z rozkoszą rąbiącego maczetą arbuza
i pożerającego go niechlujnie powinien był mnie przy-
gotować na jego technikę seksualną — a raczej na komplet-
ny jej brak. Czytelnicy mogą wypełnić luki w obrazie,
korzystając ze swej wyobraźni. Nie ma powodów do
obawy — nie było to dla mnie przeżycie traumatyczne
ani nawet przygnębiające, jedynie niesmaczne. Kiedy
teraz je wspominam, nie mogę powstrzymać się od śmie-
chu. To klasyczne wspomnienie z lat siedemdziesiątych.
Czekałam ponad trzydzieści lat, by „Historię o arbuzie"
przedstawić jako doskonałą ilustrację czwartego sposobu
tłumienia kobiecego podniecenia, i wreszcie zyskać okazję
do obrócenia niemiłych doznań w rzecz tak zabawną, jak
użyteczną.
Sprawa chyba jest jasna — Alan był niechlujnym
kochankiem. To już taki typ: bałaganiarz, pozbawiony
wrażliwości, zajęty tylko sobą, niedokładny. Czytelniczki,
które z mężczyzną tego pokroju miały do czynienia,
wiedzą, o czym mówię. Jego ruchy, technika, rytm też są
byle jakie. Zbyt jest swobodny, w nic nie wkłada serca ani
uwagi. W rezultacie partnerka czuje się jak obśliniony
arbuz. Fuj!
400
WIEDZA O SEKSIE
Niechlujny kochanek jest taki we wszystkich sprawach
dotyczących seksu. Źle całuje (zob. punkt następny), źle
pieści, seks oralny także nie wychodzi mu najlepiej