Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Z Melbourne przyleciaB kto[ inny. Ja te| jestem inny po dwunastu latach: sBabszy, bardziej zmczony, z wtlej szym potencjaBem cierpliwo[ci i kiepskim ukBadem kr|enia. Adam wierzy, |e dokonam cudu. Kilka tygodni to za maBo na cud. SiB te| za maBo. Mog nie wytrzyma:  Dosy, jazda do domu!". A gdybym nawet wytrzymaB te sze[ tygodni, jakie s szanse, |e Dawid si 43 zmieni? Wróci do swoich australijskich kumpli, otrz[nie si i wszystko bdzie po dawnemu. Osobowo[ jest jak sosna na wietrze - ugnie si i rozprostuje, gdy ustanie wichura. Nad ranem wiatr wygasB. Dopiero wtedy przysnBem. ¬ |4 ]|> VziAA azwojity OpaBem ze dwie godziny, obudziBa mnie krztanina Dawida. Przez uchylone drzwi sypialni zobaczyBem, |e si krci po domu, otwiera lodówk, wyjmuje z niej butl soku jabBkowego i wypija duszkiem. Zamiast pomaraDczowej bajeranckiej kurtki miaB na sobie moj drelichow bluz. Za oknem bBkitniaBo niebo i [wieciBo sBoDce. Po wichurze nie byBo [ladu. PrzekrzykiwaBy si ptaki, pachniaBo igliwiem. Dawid przemieszczaB si bezszelestnie, nie chciaB mnie zbudzi. ZdjB plastry, obejrzaB skaleczenia na dBoniach, nakleiB [wie|e. Na palcach ruszyB do drzwi. WyjrzaBem przez okno: ze szpadlem na ramieniu maszerowaB [cie|k w kierunku jeziorka. Uparciuch. Kilka ruchów Bopat i bble popkaj. Bdzie dziko bole. Szybko wróci i nie tknie szpadla przez tydzieD. ZadzwoniBem do Adama. Owalne pudeBeczko z ekranem, bez |adnego kabla i widocznej anteny, nazywane komórk, za ka|dym razem wprawiaBo mnie w podziw. Z tatrzaDskiej gBuszy momentalnie poBczyBem si z Melbourne i usByszaBem gBos syna wyraznie, jak gdyby staB obok. 44 - Bdzcie spokojni - zapewniBem. - Na razie harmonia. Tak, radz sobie. - Jeszcze nie pokazaB pazurów? - zapytaB Adam. - Uwa|aj na niego, jest nieobliczalny. W razie czego, natychmiast ode[lij go do domu. - Pauza. - Tskni za nami? Nie wiedziaBem, co odpowiedzie. Dotd Dawid ani razu nie wspomniaB o rodzicach. Nie prosiB, abym pozwoliB mu do nich zatelefonowa. - Jest skryty - odparBem. - Nam go brakuje - wyznaB syn. - Mimo wszystko. Gdyby[ wybiB mu z gBowy... Bardzo licz na ciebie, tato. - Szkoda, |e to nie samochód - za[miaBem si do sBuchawki. - Dobry warsztat i byBoby po kBopocie. - Ze mn te| byBy kBopoty, pamitasz? - Pauza. - Daj mi go na chwilk do telefonu

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • W dru- 14 Jego następcami byli: Antonin Zapotocky (1953-1957), Antonin Novotny (1957-1968), Ludwik Svoboda (1968-1975), Gustav Husak (1975-1989)...
  • Wojska konfederackie grabiły dobra ziemskie króla i jego popleczników, wojska wierne królowi mściły się na dobrach zwolenników konfederacji, zaś wojska rosyjskie jednakowo...
  • Notabene wzniosłość musi być dziś inaczej rozumiana, trzeba odjąć temu pojęciu jego neoklasycystyczną pompę, alpejski sztafaż, teatralną przesadę - wzniosłość jest dziś...
  • ł pkt 2 ustawy -Prawo o adwokaturze, adwokat nie może wykonywać zawodu, jeżeli jego małżonek pełni funkcje sędziowskie, prokuratorskie lub w okręgu izby adwokackiej, w...
  • Pokoje były mniej więcej takie same, tyle że u nich stały dwa łoża, jedno dopasowane do rozmiarów ogira, natomiast u niego stało tylko jedno łóżko i to nieomal równie wielkie jak...
  • Jeśli istotnie taka jest jego funkcja, jak to się wobec tego dzieje, że ona, laureatka konkursu literackiego, nie jest w stanie spotkać się z żadnym z agentów twarzą w twarz? Jeśli...
  • Tak więc w roku 1382 gwałtowną śmierć ponieśli: książę Żmudzi Kiejstut, jego żona Biruta i komtur Ulrich von Kniprode, który nie odzy- skał dla zakonu purpurowego srebra...
  • Agamemnon pobladł z gniewu: to znaczy po prostu, że mają mu odebrać jego dar zaszczytny! Zresztą dobrze, odda Astynome, jeżeli to konieczne, ale niech wiedzą: wojsko musi mu dać...
  • Należało więc za czasów Moj żesza szukać rady u niego, a później u Aarona i jego następców; i u suwerennego władcy ludu bożego, który sprawował władzę bezpośrednio daną mu od...
  • Ebou Dar było wielkim portem morskim, dysponującym pewnie największą zatoką znanego świata, a jego pirsy niczym długie szare palce wyciągały się od nabrzeża,...