Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Dawali mi zjeść ryby usmażonej przez ich żony, piłem ich cienkie piwo i mówiłem: – Zabójstwo to najnędzniejsza zbrodnia, jakiej może dopuścić się człowiek, i równie podłą rzeczą jest zabijać w dobrej sprawie, jak w złej, bo człowieka nie należy zabijać, lecz trzeba go leczyć z jego zła. Wtedy przykładali dłonie do ust, oglądali się dokoła siebie i wykrzykiwali: – Wcale nie chcemy nikogo zabijać, bo chłosta i kije nauczyły nas pokory i znosimy wszystkie kopniaki, upokorzenia i obrazy już bez zabijania kogokolwiek. Ale jeśli chcesz leczyć ludzi z ich zła i stawiać prawo w miejscu bezprawia, a słuszność w miejsce krzywdy, wtedy musisz, zaiste, iść do możnych i do bogaczy, i do sędziów faraona i pomówić z nimi o tych rzeczach, bo naszym zdaniem znajdziesz u nich więcej zła i niesprawiedliwości niż u nas. – Tak mówili i śmiali się w kułak, trącali łokciami i mrugali na siebie. Ja zaś odpowiadałem: – Wolę mówić do was, bo wy jesteście ludem. Was jest jak piasku i gwiazd i od was pochodzi wszelkie zło i niesprawiedliwość, lecz także i wszelkie dobro. Nie jesteście też niewinni, bo gdy wam powiedzą “idźcie", idziecie i robicie wszystko, co wam każą. Przychodzą też do was często werbownicy faraona, dają wam miedziaki i sztuki materiału, wkładają w ręce oszczepy i wiodą na wojnę. A jeśli nie pójdziecie za nimi, nakładają na was postronki i kajdany i skutych prowadzą na wojnę. A na wojnie zakłuwacie i zabijacie ludzi, waszych bliźnich. Rozpruwacie waszym braciom brzuchy i bardzo jesteście dumni ze swoich czynów. A przecież wszelkie zabijanie jest nędzną zbrodnią i krew wylana spada na wasze głowy. Dlatego też naprawdę nie jesteście niewinni. Niektórzy z nich zastanawiali się nad moimi słowy i odpowiadali wzdychając: – To prawda, że nikt z nas nie jest bez winy, ale urodziliśmy się w niedobrym świecie i rozpoczęliśmy życie płaczem, wychodząc z łona matek. Dlatego płacz towarzyszy nam na wszystkich drogach naszego żywota i niewola jest naszym wiecznym przeznaczeniem, a kapłani wiążą nas czarami, żebyśmy jeszcze po śmierci musieli pracować dla naszych panów, dając nasze imiona drewnianym figurkom, które towarzyszą naszym panom do grobów. Idź więc także do bogaczy i do możnych i pomów z nimi o tych sprawach, bo naszym zdaniem zło i niesprawiedliwość pochodzi od nich, gdyż do nich należy władza. Ale nie obwiniaj nas, jeśli z powodu twoich słów obetną ci uszy i ześlą do kopalń lub powieszą na murze głową w dół, bo słowa, które mówisz, to słowa niebezpieczne. Gdyby to któryś z nas mówił takie słowa, nie ważylibyśmy się ich słuchać, choć ciebie słuchamy, bo najwidoczniej jesteś człowiekiem szalonym i niegroźnym. Najniebezpieczniejsze zaś ze wszystkiego, co mówisz, jest to, co powiadasz o wojnie, bo zabijać na wojnie jest chwałą mężczyzny i Horemheb, nasz wielki wódz, kazałby cię na pewno zabić, gdyby słyszał, jak przemawiasz do ludu, choć w innych sprawach jest zupełnie bezsilny i nie umie nawet zadowolić swojej małżonki. Posłuchałem ich rady i odszedłem stamtąd. Wędrowałem wielkimi ulicami Teb boso i odziany w szare szaty biedaków, przemawiałem do kupców, którzy dosypywali do mąki piasku, i do właścicieli młynów, którzy sztabkami zamykali niewolnikom usta, by ci nie mogli zjadać zboża, które męłli, i do sędziów którzy rabowali mienie sierot i wyrokowali niesprawiedliwie, gdy otrzymali wielkie dary. Mówiłem do nich wszystkich, ganiłem ich za ich postępki i z powodu ich zła, a oni słuchali moich słów wielce zdziwieni i mówili między sobą: – Kim właściwie jest ten lekarz, Sinuhe, który głosi śmiałe słowa, choć nosi tylko odzież niewolnika? Bądźmy ostrożni, bo to pewnie szpieg faraona, gdyż w innym razie nie ważyłby się mówić do nas tak śmiało. Dlatego słuchali mnie nie okazując zniecierpliwienia, a kupcy zapraszali mnie do swoich domów i proponowali dary, a właściciele młynów dawali mi wina, sędziowie zaś pytali mnie o radę i wydawali wyroki stosownie do moich rad. Skutkiem tego sądzili na korzyść biedaków i przeciw bogaczom, mimo że otrzymywali od tych ostatnich wielkie dary, co wywoływało duże niezadowolenie, a w Tebach mówiono: – Nie można już dzisiaj ufać nawet sędziom faraona, bo bardziej są oszukańczy od złodziei, których sądzą

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Przed sobą na wysokości kolan miał niski stolik, na którym stał przezroczysty kubek, dzban z wodą i przezroczysty talerz pełen małych, białych, gąbczastych sześcianów o...
  • Lilkę widocznie owa dama znudziła potężnie, więc przybrała na twarz ten swój trochę drwiący, a trochę udręczony uśmieszek, którym maskowała znudzenie daną osobą...
  • No i ten trzeci - prywatny, w którym bywam bardzo rzadko, ale intensywnie!" Sam si zreszt przyznaje bez bicia, |e kiedy wpada - na przykBad na obiad - krzyczy, |e nie ma chrzanu, tylko musztarda, albo |e woBowina twarda
  • Lekarz psychiatra Krzysztof Barba zdradza swoją żonę z Małgosią, kelnerką w knajpie „Alte Stube”, chętnie nawiedzaną przez Niemców, z którymi zawiera się tu dość ciepłe...
  • Otworzył szufladę, wyjął z niej pęk kabli, którymi podłączył aparat do komputera, załadował do drukarki rolkę papieru do drukowania fotografii i po chwili, z cichym szumem...
  • Belden podkręcił płomień tłuszczowej lampy, przyjrzał się krytycznie wnętrzu koperty i klnąc pod nosem z podziwu, wręczył zegarek sąsiadowi, którym był Louis Savoy...
  • Chyba właśnie dlatego, a nie przez wdzięczność za uratowanie siostry, Malgmal nie pozwalał go utrącić, chociaż prawie nie było obiegu, w którym nie próbowano by zniszczyć Hory...
  • Po zawieszeniu broni z Francją rozkazał bowiem, aby jako pierwszy eksponat ustawiono tam wagon restauracyjny, w którym przypieczętowana została klęska Niemiec w roku 1918 i...
  • Obok każdego imienia widniał dzień, w którym Koptowie obchodzą pamięć świętego, podany najpierw według kalendarza koptyjskiego, następnie gregoriańskiego...
  • W którymś momencie przy wyjeździe z tunelu dr Contest dostrzegł bladego, chorobliwie wyglądającego młodzieńca, próbującego bez specjalnej emocji zwalić na tory jakąś...