Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Chociaż Freud nadal koncentrował
się na ich życiu seksualnym, nie wierzył już, że kobiety są obiektem rzeczy-
wistego nadużycia. Z zaciekłością, która doprowadziła do jeszcze większego
skomplikowania teorii, upierał się, że akty seksualnego wykorzystania, na
które skarżyły się jego pacjentki, były jedynie ich wymysłem i przedmiotem
tęsknoty.
Całkowite wycofanie się Freuda łatwiej zrozumieć, jeśli weźmiemy
pod uwagę, jak ciężkiej próbie został poddany. Gdyby pozostał wierny swo-
jej teorii, musiałby zdać sobie sprawę z seksualnego ucisku kobiet i dzieci.
Jedyne potencjalne źródło intelektualnego potwierdzenia i poparcia stano-
wić mógł raczkujący ruch feministyczny, który podważał ceniony przez
Freuda patriarchalny system wartości. Przymierze z taką organizacją było
rzeczą nie do pomyślenia dla człowieka o przekonaniach politycznych i am-
bicjach zawodowych Freuda. Wycofując się z badań nad urazem psychicz-
nym, jednocześnie zdystansował się od kobiet. Zaczął pracować nad teorią
ludzkiego rozwoju, w której podstawowymi punktami doktryny są niższość
i kłamliwość „słabej płci".39 W antyfeministycznej atmosferze politycznej
koncepcja ta kwitła i cieszyła się powodzeniem.
Jedyną osobą, która wyciągnęła logiczne wnioski z poszukiwań na
polu histerii, była pacjentka Breuera, Anna O. Kiedy Breuer zerwał tera-
pię, przez kilka lat czuła się bardzo źle. A potem wyzdrowiała. Niema
histeryczka, która odkryła „leczenie rozmową", odnalazła swoje miejsce
- i zdrowie - w ruchu wyzwolenia kobiet. Pod pseudonimem Paul Berthold
przetłumaczyła na niemiecki klasyczny traktat Mary Wollstonecraft „O-
brona praw kobiet" (A Vindication of the Rights of Women) i sama napisała
sztukę „Prawa kobiet" (Women's Rights). Pod prawdziwym nazwiskiem,
jako Bertha Pappenheim, stała się wybitną feministyczną działaczką spo-
łeczną, intelektualistką i organizatorką. W trakcie długiej i owocnej karie-
ry prowadziła sierociniec dla dziewcząt, założyła organizację feministyczną
dla kobiet żydowskich, a także podróżowała po Europie i Bliskim Wscho-
dzie, prowadząc kampanię przeciwko seksualnemu wykorzystywaniu ko-
biet i dzieci. Jej poświęcenie, energia i oddanie sprawie stały się legendar-
ne. Jak to ujęła jedna z jej współpracownic: „W tej kobiecie krył się wulkan.
[...] Walcząc przeciwko wykorzystywaniu kobiet i dzieci, odczuwała niemal
fizyczny ból".40 Po jej śmierci filozof Martin Buber napisał: „Nie tylko
29
podziwiałem ją, lecz również kochałem, i będę kochał do dnia swojej śmier-
ci. Zdarzają się ludzie wielkiego ducha, bywają też ludzie z pasją - oba te
typy występują znacznie rzadziej, niż nam się wydaje. Jeszcze rzadziej
można zetknąć się z człowiekiem o wielkim duchu i z pasją. Ale najrzadziej
spotyka się namiętnego ducha. Taką właśnie kobietą była Bertha Pappen-
heim. Cześć jej pamięci. Pozostanie z nami na zawsze".41 Jej ostatnią wolą
było, by każdy, kto przyjdzie na jej grób, zostawił tam mały kamyk, „jako
cichą obietnicę [...], że będzie wypełniać misję kobiecych obowiązków i ko-
biecych radości [...] odważnie i bez wahania".42
Urazowe nerwice wojenne
Po wybuchu pierwszej wojny światowej społeczeństwo ponownie zostało
zmuszone do uświadomienia sobie realności urazu psychicznego. W ciągu
czterech lat owa wojna na wyczerpanie zabiła ponad osiem milionów ludzi.
Kiedy skończyła się masakra, w gruzach leżały cztery europejskie mocar-
stwa, a wraz z nimi wartości i przekonania, które stanowiły podstawę za-
chodniej cywilizacji.
Jednym z wielu złudzeń zniweczonych przez wojnę było wyobrażenie
o męskim honorze i wojskowej chwale podczas boju. Siedzący w okopach
mężczyźni, nieprzerwanie narażeni na okropności pola bitwy, załamywali
się w zastraszającej liczbie. Skazani na ciasnotę i bezradność, wystawieni
na ciągłe niebezpieczeństwo zagłady i bez chwili wytchnienia zmuszani do
patrzenia na kalectwo i śmierć towarzyszy, niektórzy żołnierze zaczęli za-
chowywać się jak rozhisteryzowane kobiety. Krzyczeli i nie potrafili opano-
wać szlochu. Zastygali jak sparaliżowani i nie mogli się poruszyć. Odbiera-
ło im mowę i nie reagowali na bodźce. Tracili pamięć i zdolność do odczu-
wania emocji. Liczba psychicznych zaburzeń była tak wielka, że gwałto-
wnie wzrosło zapotrzebowanie na szpitale, które mogłyby pomieścić po-
szkodowanych. Według jednego z brytyjskich szacunków, załamania ner-
wowe stanowiły 40% strat na polu walki. Władze wojskowe usiłowały za-
tajać dane o zaburzeniach psychicznych, gdyż miały one demoralizujący
wpływ na społeczeństwo.43
Początkowo objawy załamania nerwowego tłumaczono przyczynami
fizjologicznymi. Brytyjski psycholog Charles Myers, który opisał kilka pier-
wszych przypadków, sądził, że przyczyną zaburzeń jest wstrząs wywołany
przez uderzający odłamek, i syndrom ten określił jako „shell shock" (do-
słownie: wstrząs wywołany uderzeniem odłamka).44 Nazwa przyjęła się,
chociaż wkrótce stało się jasne, że podobne zaburzenia występowały u żoł-
nierzy, którzy nie odnieśli żadnych obrażeń fizycznych. Stopniowo psychia-
30
trzy wojskowi zmuszeni byli uznać, że objawy nerwicy frontowej należy
przypisać urazowi psychicznemu