Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Tesoro di S[an] Gennaro, z początku XVII wieku, wspaniała kaplica z brązowymi drzwiami, przepysznie ozdobna, świadczy o zamożności i ofiarności pobożnych. Marmury, złocenia, posągi, porfir, lapis-lazuli składały się na to dzieło w smaku iście neapolitańskim. Tu w ołtarzu zachowuje się owa flaszeczka ze krwią świętego męczennika i część jego relikwii. O cudzie dorocznym, a raczej trzykroć do roku powtarzającym się burzeniu się krwi ś[więtego] Januarego (gdyż trzy razy odbywa się ten obrzęd: w pierwszą sobotę majową, dnia 19 września i dnia 16 grudnia) nic powiedzieć nie możemy, nie byliśmy przytomni ceremonii i wyznajemy wstręt do naigrawania się ze wszystkiego, co głęboka wiara obudza. W naszym przekonaniu, gdzie człowiek czuje cud, tam on dla niego istnieje, mierzenie go własnym niedowiarstwem nic nie dowodzi. Z mnóstwa opisów wpada nam w ręce jeden, który daje charakterystykę obrzędu bardzo trafną, i ten tu powtarzamy: „W Neapolu pobożność niczym smutnym i ponurym się nie cechuje; jest ona, można rzec, obrazem tego jasnego nieba, tego morza błyszczącego, tej Kampanii szczęśliwej, które lud ma ciągle przed oczyma. Neapolitańczyk pobożny jest z zaufaniem i poufałością; obchodzi się ze świętościami z dziecinną naiwnością i wesołością dobroduszną. Nie mógł nigdy oswoić się z naszymi katedrami melancholii i powagi pełnymi. Jemu potrzeba kościołów pełnych światła, od marmurów i złota lśniących. Z tym charakterem poufałym występują kobiety zapalczywe, które stojąc dokoła balustrady chóru, błagają Boga, aby dozwolił się spełnić cudowi zburzenia krwi ś[więtego] Januarego; ruchy, krzykami, wyrazami, których żaden opis nie potrafi dać wyobrażenia, tak są nadzwyczajne, tak uderzające. — No, no s[an] Gennaro! — woła jedna. — Słuchajże przyjaciół, dokonaj cudu! Nie każ czekać! Myśl, że wszyscy w tobie pokładamy nadzieję. Patrzaj na tego świętego kardynała, na tylu pobożnych cudzoziemców! Nie zawódźże ich zaufania. Gdy się cud dopełni: — No, tak to dobrze, san Gennaro! Dobrześ zrobił, pięknie! Jesteś wielki, jesteś dobry, my cię kochamy wszyscy. Bądź po tysiąc i tysiąckroć błogosławiony! Forma trywialna, ale wymowna i wyrazistość porywająca. Zresztą baczny postrzegacz nie może mieć najmniejszej wątpliwości o szczerości tych uniesień ludowych. Dosyć było przypatrzeć się łzom zalewającym oczy tych kobiet, usłyszeć ich głos, widzieć wzruszenie głębokie, by się przekonać, że tu nic być nie mogło obra- chowanego, sztucznego. Dodajmy, że z mniejszą wyrażając się żywością, uczucia też same podzielał cały tłum napełniający kaplicę i katedrę. O dziewiątej rano dziekan złożył popiersie ś[więtego] Januarego na ołtarzu z lewej strony. Dziekan kapituły ma z prawa dostojeństwa swego honor dotknąć naprzód relikwiarza. Ale że siły go zawieść mogą, jeden lub kilku towarzyszów przychodzą mu w pomoc, gdy cud nie rychło się spełnia. Kapłan, któregośmy ujrzeli przy ołtarzu trzymającego głowę męczennika z pomocą kilku księży, był starcem złamanym wiekiem, a twarz jego miała wyraz łagodny i natchniony. Głowa świętego zamknięta jest w popiersiu srebrnym złoconym, przedstawującym twarz jego wedle pomników najdawniejszych i tradycji. Popiersie okryte jest godłami dostojności biskupiej i przyozdobione klejnotami przepysznymi. Mitra szyta perłami i złotem. Sznur ogromnych pereł z kilku złożony, niezmiernej ceny, spada na ramiona. Następnie wyjmują ze skrzyneczki srebrnej rzeźbionej i złoconej relikwiarz ze krwią ś. Męczennika. Mieliśmy czas mu się doskonale przypatrzeć i możemy go opisać dokładnie. Relikwiarz jest srebrny, okrągły, a kształtem podobny do ogromnego zegarka, mającego po obu stronach ściany kryształowe. Oprawa i rączka okryte są ozdobami trybowanymi, noszącymi złoceń ślady. Zdaje się pochodzić z XV wieku. W środku jego, pomiędzy szybkami kryształowymi, zamknięte są dwie ampułki, czyli flaszeczki, krągłe, spłaszczone, z szyjkami wąskimi i krótkimi, leżące jedna wprost, druga na bok. Flaszeczki te są zupełnie podobne do znajdowanych w starożytnych grobach i zwanych pospolicie łzawnicami. Gdy odprawujący nabożeństwo pokazuje relikwiarz, ksiądz z tyłu trzyma świecę zapaloną, co dozwala z bliska widzieć dokładnie zawarte w środku

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Agamemnon pobladł z gniewu: to znaczy po prostu, że mają mu odebrać jego dar zaszczytny! Zresztą dobrze, odda Astynome, jeżeli to konieczne, ale niech wiedzą: wojsko musi mu dać...
  • Jakie cele władza państwowa musi osiągnąć? Dobrze uzasadniony pogląd na ten temat znaleźć możemy u Thomasa Hobbesa [Hobbes, 1960]...
  • Jezus pobladł, zamknął oczy, ujrzał jędrne, dobrze zbudowane ciało Magdaleny posuwające się wężowym ruchem wzdłuż brzegów jeziora Genezaret, zobaczył, jak spojrzała w...
  • - No dobrze, a nie obawia się pan, że Liga zaszkodzi naszym obrotom? Mech roześmiał się: - Liga? A kto na nią będzie zważał? - Jestem pewien, że wkrótce zyskamy...
  • Znana jest dobrze teorii i praktyce rola małych grup kole-żeńskich, nieformalnych ,,paczek" lub „band", dla kształto-wania się osobowości, mająca istotnie wpływ...
  • Wie dobrze, że dla tego, kto prawdziwie cierpi, najrozsądniejsze nawet słowa nie są żadną pociechą i że znacznie więcej może dla niego znaczyć po prostu życzliwa obecność...
  • – Postaramy się utrzymywać sprawę w tajemnicy tak długo, jak to będzie możliwe, choć w domu pełnym gości i służby równie dobrze mógłbym próbować okiełznać wiatr...
  • Być może, był on rzeczywiście dzieckiem rodziców, którzy zapisali się na Volkslistę, ale równie dobrze mógł mieć na przykład niemieckie nazwisko, Angus sam miał też kolegów o...
  • "Muszę oprzytomnieć i dobrze to przemyśleć - postanawiał patrząc uważnie przed siebie na nie zgniecioną trawę i obserwując ruchy zielonego żuczka wdrapującego się na...
  • Każdy duch, który potrafi odmówić wykonania polecenia musi być duchem kogoś, kto za życia znał sie dobrze na magii...