Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
- Horus poczu³, jak przygniata go odpowiedzialnoœæ. - Kiedy pierwszy z systemów
drugiego rzêdu zawiedzie, wy³¹czymy tylko tyle, ¿eby wymieniæ wszystkie systemy kontrolne.
Tsien i Hatcher chyba chcieli wyraziæ sprzeciw, ale byli ¿o³nierzami. Rozkaz to rozkaz.
- A teraz - Horus odwróci³ siê do admira³a Hawtera - co mo¿esz nam powiedzieæ o naszej
sytuacji, Isaiahu?
- Nie jest dobra. Najwiêkszym problemem jest ró¿nica w budowie tarcz. My generujemy
pojedyncz¹ tarczê wokó³ jednostki, oni generuj¹ kilka tarcz przypominaj¹cych p³yty. Ka¿da z
nich os³ania jeden aspekt celu, a na krawêdziach nak³adaj¹ siê na siebie w dwudziestu
procentach. P³ac¹ za to mniejsz¹ wydajnoœci¹ energetyczn¹, lecz zyskuj¹ redundancjê, której
my nie mamy, i dziêki temu mog¹ je trzymaæ bli¿ej kad³ubów. To nasz najwiêkszy problem.
Horus pokiwa³ g³ow¹. Pociski nadœwietlne nie by³y broni¹ samonaprowadzaj¹c¹. Lecia³y
prosto do wczeœniej zaprogramowanego celu, a odleg³oœæ miêdzy tarcz¹ i kad³ubem oznacza³a
w praktyce, ¿e ziemskie statki by³y wiêkszymi celami. Zbyt czêsto Pocisk nadœwietlny
znajduj¹cy siê wystarczaj¹co blisko, by przebiæ ziemski okrêt wojenny, wybucha³ za tarcz¹
statku Achuultan - co w po³¹czeniu z wiêkszym zakresem ich pocisków sprawia³o, ¿e statki
Hawtera by³y w niekorzystnym po³o¿eniu.
- Nasze pociski maj¹ wiêkszy zasiêg, udoskonaliliœmy te¿ nasze systemy celowania, by
pokonaæ ich zak³ócanie - które,
196 DavidWeber
tak na marginesie, jest gorsze od naszego - ale jeœli pozostajemy poza ich zasiêgiem, nasze
g³owice s¹ ma³o skuteczne. Musielibyœmy strzelaæ zdecydowanie wiêkszymi salwami ni¿
obecnie. Dopóki trzymaj¹ siê tak daleko, by móc wykorzystywaæ mikro-skoki, mo¿emy
walczyæ tylko na ich warunkach, a to z³y interes.
- Jak z³y? - spyta³ genera³ Ki.
- Bardzo z³y. Zaczêliœmy ze stu dwudziestoma okrêtami wojennymi, dwa razy wiêksz¹ liczb¹
kr¹¿owników i oko³o czterema setkami niszczycieli. Zosta³o nam trzydzieœci jeden okrêtów
wojennych, dziewiêædziesi¹t szeœæ kr¹¿owników i sto siedem niszczycieli, co oznacza stratê
piêciuset trzydziestu szeœciu statków z pierwotnej liczby siedmiuset siedemdziesiêciu. W
zamian zniszczyliœmy oko³o dziewiêciuset ich statków. Mam potwierdzenie co do siedmiuset
osiemdziesiêciu dwóch, a prawdopodobnie rozwaliliœmy jeszcze kolejnych sto piêædziesi¹t.
Zgodnie z naszymi pierwotnymi wyliczeniami, to powinny byæ prawie wszystkie ich statki.
Tymczasem w tej chwili oceniamy, ¿e to zaledwie nieca³e piêædziesi¹t procent. Wszystko
sprowadza siê do tego, ¿e bardzo nas os³abili. Gdyby teraz wyruszyli przeciwko nam pe³nymi
si³ami, nie mamy ju¿ jednostek, które mog³yby stawiæ im czo³a w g³êbokim kosmosie.
- Krótko mówi¹c - wtr¹ci³ Horus - zdobyli panowanie nad Uk³adem S³onecznym poza
zasiêgiem broni rozlokowanej na Ziemi.
- Zgadza siê, gubernatorze - potwierdzi³ z ponur¹ min¹ Haw-ter. - Na razie siê trzymamy, ale z
trudem. A to tylko zwiad.
Wci¹¿ wpatrywali siê w siebie w ponurym milczeniu, gdy zawy³y syreny alarmowe.
* * *
Oba ¿o³¹dki Brashieela œcisnê³y siê, gdy Obroñca wszed³ w g³¹b uk³adu. Sektor Demona by³
godny swojego miana' a niech go Tarhish! Niemal po³owa zwiadowców zginê³a w wal' ce
przeciwko tylko tej jednej ¿a³osnej planecie - na szczêœcl6 zwiadowcy byli zaledwie kamykami
w lawinie floty Wielkieg0
DZIEDZICTWO ZNISZCZENIA 197
Lorda Tharno - a przecie¿ w tym sektorze mo¿e byæ wiele s³oñc, w tym te, które musia³y
wybudowaæ kompleksy czujników. Kto wie, co jeszcze czeka obroñców?
Co prawda zmusili zabójców gniazd do wycofania siê. Lord Myœli Mosharg starannie liczy³
zabójców gniazd, których pos³ali do Tarhisha, i wszystko wskazywa³o na to, ¿e z niepraw-
dopodobnie potê¿nych okrêtów wojennych wroga niewiele niog³o pozostaæ.
Mimo to plan ataku w g³¹b uk³adu wydawa³ siê pochopny. Zabójcy gniazd byli dwa razy szybsi
od Obroñcy, który nie by³ w stanie skoczyæ w nadprzestrzeñ. Jeœli to zasadzka, zwiadowcy
Wielkich Odwiedzin mog¹ ponieœæ ciê¿kie straty.
Ale byæ mo¿e celem ataku, pomyœla³ Brashieel, jest ocena systemów obronnych zabójców
gniazd, zanim spadnie na nich kopyto Tarhisha? To ma sens, nawet dla takiego zastêpcy s³ugi
jak on, zw³aszcza ¿e kazano im zaatakowaæ skierowany ku s³oñcu biegun planety. Jednak
nara¿anie w ten sposób pó³ dwunastki dwunastek statków zwiadowczych wymaga odwagi. Byæ
mo¿e w³aœnie dlatego lordowie Chirdan i Mosharg s¹ lordami, a Brashieel tylko zastêpc¹ s³ugi.
Usadowi³ siê na s³u¿bowej poduszce, gdy wy³onili siê z nadprzestrzeni i skierowali w stronê
bia³o-niebieskiego œwiata, który mieli zniszczyæ.
* * *
- Siedemdziesi¹t dwa wrogie okrêty kieruj¹ siê w stronê Ziemi - stwierdzi³ dzia³ radiolokacji. -
W przybli¿eniu dwieœcie czterdzieœci kolejnych okrêtów pod¹¿a w odleg³oœci oœmiu minut
œwietlnych. Oceniamy to jako powa¿n¹ sondê.
Isaiah Hawter skrzywi³ siê. Ponad trzy setki. Móg³by wyru-szyæ im na spotkanie i skopaæ im
ty³ki, ale przez tych sukinsynów trzymaj¹cych siê z ty³u, by os³aniaæ towarzyszy pociskami
nadœwietlnymi, móg³by straciæ po³owê swoich statków, zanim aWangarda wroga wesz³aby w
zasiêg broni energetycznej.
Nie, tym razem musi ich wpuœciæ.
198 David Weber
- Wszystkie si³y, wycofaæ siê za pierwotn¹ tarczê - po\yje dzia³. - Dowództwo myœliwców
pozostaje w gotowoœci. Niech wszystkie OCO przygotuj¹ broñ.
* * *
Adrienne Robbins zaklê³a cicho, cofaj¹c siê za tarczê. Wiedzia³a, ¿e wyjœcie na zewn¹trz i
spotkanie siê z tak¹ si³¹ ognja by³oby samobójstwem, lecz Nergal mia³ na koncie dwadzieœcia
siedem pewnych zestrzeleñ i dziewiêæ prawdopodobnych - to wiêcej ni¿ jakakolwiek ziemska
jednostka - i dopuszczenie robactwa tak blisko bez walki z³oœci³o j¹. A w³aœciwie przera¿a³o,
gdy¿ nawet jeœli nikt nie chcia³ siê do tego przyznaæ, ona wiedzia³a, co to znaczy.
Przegrywali. i
* * *
Wasilij Czernikow dokona³ niewielkiej poprawki przez swoje ³¹cze neuralne; troszczy³ siê o
dop³yw mocy niczym stara kotka o jedynego kociaka. Mia³ racjê, ¿e przekonywa³ do jego stwo-
rzenia, lecz teraz czu³ nienawiœæ do demona, którego spêta³ ³añcuchami. Demon rozrywa³ swoje
pêta powoli, lecz skutecznie, pod ciê¿arem ci¹g³ego dzia³ania w atmosferze. Kiedy wreszcie
pêkn¹, bêdzie po wszystkim.
* * *
Porucznik Samson poczu³ œciskanie w ¿o³¹dku, kiedy zobaczy³ rozwijaj¹cy siê wzorzec ataku