ZgĹÄbianie indiaĹskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle â najczÄĹciej boli od tego gĹowa.
Na przestrzeni
następnych siedemdziesięciu pięciu lat zasób empirycznej wiedzy
o wszechwiecie wzrastał w imponujšcym tempie, zwłaszcza w
latach siedemdziesištych i osiemdziesištych, kiedy w obfitych ilo-
ciach zaczęły naptywać na Ziemię dane zebrane przez sondy kos-
miczne. Pomiary ultrakrótkiego promieniowania tła wypełniajš-
cego wszechwiat wykazały, że prawdopodobieństwo Wielkiego
Wybuchu graniczy niemal z pewnociš#. Jednakże pewien kosmo-
log stwierdził lakonicznie "Nasz wszechwiat jest po prostu jednym
, akie od czasu do czasu powstajš"5. Obraz tego co było
z tysięcy j
na samym poczštku pozostał tak samo nieuchwytny jak dawnie.
W istocie bowiem historyk dziejów najnowszych skłonny jest
dochodzić do przygnębiajšcej konkluzji, że postęp niszczy poczucie
pewnoci. W wiekach XVIII i XIX zachodnie elity intelektualne
był#r przewiadczone, że zarówno ludmi, jak postępem kieruje
rozum. Podstawowym odkryciem epoki wsp#czesnej jest stwier-
dzenie, że tak naprawdę odgrywa on w naszych dziejach rolę
ubocznš. Nawet ludzie nauki nie odwołujš się już do rozsšdku.
Trafna wydaje się smutna refleksja Maxa Plancka: "Zazwyczaj
nowe prawdy naukowe nie sš przedstawiane w sposób, który mógł-
by przekonać ich przeciwników. Dzieje się raczej tak, że najpierw
muszš oni wymrzeć, a dopiero nowe pokolenie oswaja się z prawdš
od samego poczštku"B. W trzy lata po po#ierdzeniu przez Edding-
tona ogólnej teor względnoci Einsteina, kładšcej kres przekona-
954
niu, że przestrzeń i czas sš pojęciami absolutnymi, Ludwig Wittgen-
stein -jedna z najważniejszyćh postaci naszych czasów - opubliko-
wał swój Tractatus Logico-Philosophicus, dzieło które przez całe
dziesięciolecia podważało stopniowo zaufanie do filozofii jako
pr Lewodniczki rozumu ludzkiego. Pr Lez całe półwiecze wplyw Witt-
gensteina na filozofię akademickš był ogromny. Jednakże na po-
czštku lat dziewięćdziesištych poddano w wštpliwoć jego poczytal-
noć; pojawiło się pytanie, czy był on geniuszem, czy po prostu
szaleńcem'. Ale spustoszenie, jakiego zdołał dokonać wczeniej,
było ogromne. Jeden z czołowych przedstawicieli kierunku pozyty-
wistycznego w logice, Sir A. J. Ayer (w chwili swej mierci w roku
1989 uznany powszechnie zajednego z najwybitniejszych filozofów
wiata), zauważył kiedy z niejakš satysfakcjš, że człowiek jest
raczej istotš niezdolnš do poznania nili mogšcš dociec prawdy:
"Okazuje się, że w rzeczywistoci nie jestemy w stanie poznać
wielu rzeczy, o których sšdzimy, że sš nam znane". Pospolita wiedza
empiryczna, okrelana zazwyczaj mianem "zdrowego rozsšdku",
została odrzucona z pogardš przez Bertranda Russela jako "meta-
fizyka barbarzyńców"s. Ale mimo iż filozofowie akademiccy uwa-
żali, że wiat zamieszkany jest przez ghipców, większoć z nich nie
podejmowała żadnych wysiłków, by owiecić tych nieszczęników i
dać im niejakie pojęcie o podstawowych zagadnieniach współczes-
noci. Nawet Russel, który pisywał nieco na te tematy oddzielał
wyranie uprawianš przez siebie popularyzację od "poważnej"
pracy9. Negatywny i destruktywny charakter filozofii XX wieku, jej
obsesja na punkcie nieadekwatnoci i błędów języka, a nade wszys-
tko jej niezdolnoć do zajęcia okrelonej postawy wobec ważkich
problemów, przed jakimi stanęła ludzkoć, stały się powodem zakło-
potania tych nielicznych, którzy starali się sprostać wyzwaniu chwili.
"Nie mogę powiedzieć, bym czuł się dumny z tego, że nazywa się
mnie filozofem", napisał Karl Poppec'".
Co więcej,coraz większe wštpliwoci zaczęły gromadzić się
wokół jedynego narzędzia, któremu filozofowie akademiccy skłon-
ni byli jeszcze zaufać:logiki. Biisko dwa wieki temu Kant wyraził w
swej Logice pr Lekonanie, że: "Istnieje zaledwie kilka dziedzin nauki,
które sš w stanie osišgnšć stan trwały, wykluczajšcy możliwoć dal-
szych zmian w ich obrębie. Naley do nich logika". Nie potrzeba
nam żadnych nowych odkryć w dziedzinie logiki, jako że mieci ona
w sobie jedynie formy rozumowania". Jeszcze w roku 1939 pewien
filozof brytyjski twierdził: "Jak bardzo nie byliby potężni wspótcze-
955
# dyktatorzy, nie sš oni w stanie zmienić praw logiki, nie może tego
czynić nawet sam Bóg"''