Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.
Choćbyś dostał Nagrodę Nobla w dziedzinie
literatury jak Garcia Marquez, choćbyś był najbogatszym człowiekiem na świecie jak Pablo
Escobar, albo przyjechał pierwszy na metę w rajdzie Paryż–Dakar, choćbyś był tenorem jak
skurczybyk w operze w Mediolanie, w tym kraju jesteś nikim w porównaniu z tymi których
chrzcili w nakrochmalonych sukienkach. Może sądzisz, że twoja rodzina szanuje takiego fa-
ceta jak twój mąż, poczciwy Aguilar, który zostawił wszystko, nawet swoją karierę naukową,
żeby ratować ciebie od szaleństwa? Ależ twoja rodzina nawet nie zauważa Aguilara, moja ty
królowo Agustino, powiedzieć, że twoja matka go nienawidzi znaczyłoby to zrobić mu
uprzejmość, bo tak naprawdę twoja matka po prostu go nie dostrzega, a w godzinie prawdy ty
też go nie dostrzegasz, nic na to nie poradzimy, choćby poświęcał wszystko i siebie dla cie-
bie, Aguilar zawsze pozostanie niewidzialny bo brak mu tej sukni chrzcielnej. A ja? Ja to
znowu co innego, moja królowo, przede mną padają na kolana i jedzą mi z ręki bo gdyby nie
ja byliby zrujnowani, ze swoimi hacjendami które nic nie produkują i swoimi naszyjnikami
z diamentów których nie odważają się wyjąć z sejfu bojąc się złodziei i ze swoimi haftowa-
nymi sukienkami do chrztu pachnącymi kamforą. Ale to nie oznacza, że mnie dostrzegają.
Jedzą mi z ręki, ale mnie nie widzą. Midas mówi Austinie, że oszczędzi jej szczegółów dru-
giego rozdziału Operacji Łazarz bo to była obrzydliwa historia, wystarczy, że zapewnił ją iż
w tej drugiej fazie zakładu zupełnie się nie wysilał, żadnych tam sztuczek ani subtelności,
najzwyczajniej w świecie wyszukał w gazecie ogłoszenie o sadomasochistach, wziął telefon
i zakontraktował jakąś tancerkę z kabaretu która dziwnym przypadkiem nosiła imię Dolores,
bolesna, i razem ze swoim alfonsem miała w repertuarze numerek domowy ze średniej klasy
torturami, ustalił z nią taksę, datę i przestał się tym interesować. W ustalonym terminie
w klubie Aerobik zjawiła się Dolores ze swoim oprawcą, instrumentami i narzędziami tortur
i cała sprawa okazała się żałosna, moja śliczna Agustino, jak z ludowego cyrku, baba była
zrutynizowana i bez wyobraźni, coś w rodzaju biurokratki męczeństwa, a on był jakimś
świerszczykiem z wybrylantynowaną głową i w galowym garniturze koloru czerwonego wi-
na, przysięgam księżniczko, że jedyne uczucie jakie wzbudzali to współczucie, tak, że Midas
pozapalał wszystkie światła w sali ćwiczeń, zostawił ich tam na dole z tym ich przedstawie-
niem dla Pająka i jego dwóch ochroniarzy, Paco Drania i Lizaka, którzy szli za nimi jak złe
cienie, wszedł na górę do swojego biura, wziął kalkulator i zaczął liczyć bo już parę dni minę-
ło od czasu kiedy wysłali przez Widmo wszystkie pieniądze dla Escobara i czekali teraz, żeby
spełnił się obiecany cud rozmnożenia chleba i ryb. Powiedziałem ci, że ta baba z show S&M
miała na imię Dolores, zapamiętaj sobie to imię, piękna Agustino, bo zła gwiazda Dolores
zagraża nam teraz swoim czarnym światłem.
Był szósty miesiąc jedynej ciąży Agustiny, mówi Aguilar odnosząc to w rzeczywistości
do jej jedynej ciąży z nim, bo przedtem już raz była w ciąży i skończyło się to umyślnym po-
zbyciem się dziecka, ona sama opowiadała mu o tym i mimochodem rzuciła imię Midasa
McAlistera, swego ówczesnego partnera seksualnego; to imię, Midas McAlister, miał wyryte
w pamięci bo żona nie po raz pierwszy wspominała o nim, a ponadto zetknął się z nim także
gdzieś indziej, zdaje się w kronikach towarzyskich w „El Tiempo” lecz przede wszystkim
w pogłoskach które określały go jako piorącego dolary. Ale wróćmy do tamtego, Aguilar po-
dejmuje przerwany wątek, otóż przez pięć miesięcy czekaliśmy na dziecko kiedy lekarze za-
komunikowali nam, że istnieje niebezpieczeństwo, że je stracimy z powodu zatrucia płodu.
Od tej chwili Agustina znowu zajęła się całkiem, tak jak robiła to kiedy ją poznałem, tym
pokręconym sposobem poznawania, który powoduje u mnie tyle niechęci i podejrzliwości i,
który polega na interpretowaniu rzeczywistości przez odwrotność, a nie wprost, inaczej mó-
wiąc kierując się nie ewidentnymi i jasnymi sygnałami, ale serią tajemnych znaków
i ukrytych objawień, które wybiera przypadkowo i od których uzależnia jednak nie tylko moc
odkrywania tego co ukryte, lecz nawet podejmowanie decyzji w ważnych sprawach życio-
wych. Lekarze powiedzieli nam, że tylko niemal absolutny spokój może sprawić, że ciąża
przebiegnie pomyślnie i, że dziecko się uratuje, a moja Agustina, która uparła się na tę istotkę
wszystkimi siłami, wolała dzień i noc przesiadywać nieruchomo w łóżku, niemal skamieniała,
lękająca się każdego ruchu, który mógłby przyspieszyć utratę dziecka, i wtedy właśnie zaczę-
ła wpatrywać się w załamania tworzące się na pościeli