Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Złożył mi wyrazy współczucia z powodu różnych poniesionych przeze mnie strat oraz powiedział, że na strychu nad restauracją są różne stare meble, które mogę sobie wziąć. - Zobacz, co ci się może przydać, dzieciaku - powiedział. Nie mogę się przyzwyczaić do tego nowego, uprzejmego, filantropijnego Savage’a. Wciąż mi się zdaje, że to jego zaginiony na wiele lat brat bliźniak powrócił z misji w Amazonii. Mój pokój jest teraz umeblowany tapicerowanymi kozetkami w stylu rokoko i stolikami z fałszywego marmuru, noszącymi ślady gaszenia papierosów. Rzeczy te zostały pewnie wyrzucone na górę, gdy Savage przejął restaurację. Śpię teraz na dwóch zsuniętych kozetkach. Mam anioły za głową i cherubinki przy stopach. Roberto dał mi trochę sztućców oraz naczyń kuchennych i stołowych. Dziś rano większość moich kolegów i koleżanek z pracy przyniosła jakieś dary na Fundusz Nieszczęsnego Adriana Mole’a. Gotuję na maszynce z butlą gazową i czytam przy podrabianym kandelabrze; jedno i drugie podarował mi Luigi. środa 11 marca Dziś rano zadzwoniłem do domu. Mój ojciec wciąż tam jest, żyje w grzechu z moją matką. Matka powiedziała mi, że Bianca i Muffet zamierzają założyć spółkę inżynierską o nazwie „Dartington i Muffet”. Nie mogę znieść myśli, że kościste palce Muffeta dotykają ślicznej jasnej skóry Bianki. Nie mogę tego znieść. czwartek 12 marca Rozdział dwudziesty piąty: Odrodzenie Jake usiadł przy stoliku z fałszywego marmuru i rozpoczął pisanie kolejnego rozdziału swej powieści Sparg z Kronk. Rozdział piąty: Zielone pędy Sparg tęsknił za Barf, swoją kobietą. Jakaś część jego jestestwa nigdy się nie pogodzi z jej stratą. Była wiosna. Zielone pędy kiełkowały z ziemi. Sparg wyszedł z chaty. Cieszył się, że jest na dworze, bo w chacie było wilgotno, a wilgoć szybko szła do góry. Sparg potrzebował kobiety, jednak jedyną kobietą w zasięgu wzroku była Krun, jego matka. Chociaż twarz miała dość pomarszczoną, to uda całkiem zachęcające. Jednak prawo kronkiańskie zabraniało dobierać się do matki, nawet gdyby ona się na to zgodziła. Sparg wspiął się bez celu na małe wzgórze, a potem bez celu zszedł na dół. Nudził się. Trzeba było zbierać drewno na opał, ale on miał już tego po dziurki w nosie. Zbieranie drewna nie stanowiło wyzwania dla jego intelektu. Chrząknął z rozpaczą, marząc o tym, by można było porozumiewać się jakoś z innymi Kronkianami. Ale mam pecha, że urodziłem się w prehistorycznych czasach, pomyślał. Gdyby tak istniał język, chrząknął wewnętrznie Sparg... Ciąg dalszy nastąpi. Jake opadł na oparcie krzesła. Pisanie całkowicie go wyczerpało, był blady. Opuścił swój pokój i poszedł do „ Wilde‘s”, swej ulubionej restauracji, gdzie powitał go Mario. - Dawno pana nie widziałem, panie Westmorłand. - Cześć, Mario. Ten stolik, co zwykle, proszę, oraz do picia to, co zwykle, schłodzone, na przystawkę, danie główne i deser też to, co zwykle. - A jako aperitif, panie Westmorland? - wtrącił przymilnie Mario. - To co zwykle - warknął Jake. Muszę wreszcie skończyć Oto płaskie wzgórza mej ojczyzny, ale nie mogę tego zrobić, dopóki Jake nie dokończy Sparga z Kronk. Chciałbym, żeby się pospieszył. piątek 13 marca Coraz więcej lokali wokół nas się zamyka. Codziennie okna sklepów i restauracji są zabijane deskami. Mam nadzieję, że „Savages” jakoś się utrzyma na rynku. Potrzebuję tej pracy. Wiem, że jestem wyzyskiwany, ale przynajmniej mam powód, by wstać rano z łóżka, nie to co trzy i pół miliona moich współobywateli. Babcia zostawiła ojcu ?3090, więc matce nie odbiorą domu. To naprawdę radosna nowina. Oznacza, że nie będę musiał włamywać się do swoich oszczędności w Towarzystwie Budowlanym. Nie mógłbym patrzeć, jak matka ląduje na ulicy. A przynajmniej tak sądzę. sobota 14 marca Gdy przyszedłem do pracy dziś rano, otrzymałem następującą wiadomość, zapisaną na odwrocie papierowej serwetki: „Zapomniałem. B. 500”. Nikt nie wiedział, co to znaczy, ani kto zapisał tę wiadomość. poniedziałek 16 marca Otrzymałem kolejną broszurę z „Instytutu Naksos”. Dlaczego tak wytrwale do mnie piszą? Kto ich na mnie napuścił? Nie znam żadnych „holistycznych” typów

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Jego nos zaś — oświadczył mi, kładąc owłosiony paluch na czubku owłosionego nochala — wygląda zapewne tak, jak inne nosy, nieprawdaż? Chciałem mu powiedzieć, że z jego dziurek...
  • Wręcz przeciwnie - kilka pnących gatunków wpełzło z zapałem na granitowy mur, nadając mu cudownie malowniczy wygląd, a południowa strona zamku Selerberg zaczęła...
  • Mimo to zmieniłem kierunek i brnąc przez coraz głębszy piach czekałem, kiedy ta grupa skał objawi swój rzeczywisty, chaotyczny wygląd, ale nie chciała...
  • - Czy żąda pan, abym popełniła pocałunek? Było to świetnie zagrane: figlarna dziewczyna z 1915 roku, która podkpiwa sobie z wiktoriańskiego żarciku; wyglądała absurdalnie i...
  • Jawna treść snu analogiczna jest do zewnętrznego wyglądu osobnika; treść ukryta odpowiada jego charakterowi...
  • To, w połączeniu z dużym haczykowatym nosem i wydatnym podbródkiem oraz muskularną sylwetką, efektem regularnych wizyt w siłowni, nadawało mu nieco brutalny wygląd,...
  • - Ależ kochanie, przecież znasz Lucjana, a może na tej wojnie popsuł ci się wzrok? CHANTAL DELSOL - Wyglądasz jak zjawa - wtrąciła szeptem Rozalia...
  • Przepraszam za swój wygląd; w samolocie dostałem maszynkę do golenia, ale nie chciałem już tracić czasu i jechać do domu, żeby się przebrać...
  • Polana wyglądały na świeżo porąbane - leżały starannie ułożone w sąg i przykryte kawałem papy dla osłony przed deszczem...
  • Ostatniego wieczoru Rachel w bladozielonej sukni, z włosami kunsztownie ułożonymi przez Geraldine, wyglądała szczególnie pięknie...