Zgłębianie indiańskiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego głowa.

Dwuznaczności te zostały wyjaśnione w latach 1925-1926, po odkryciu poprawnych równań mechaniki kwantowej. Dziś wiemy, jak zachowują się fotony i elektrony. Jak jednak powi- nienem je nazwać? Gdybym powiedział, że są to cząstki, było- by to mylące, ponieważ czasem zachowują się jak fale. Nie mogę również powiedzieć, że są to fale, bo czasami zachowu- ją się jak cząstki. Fotony i elektrony zachowują się w sposób nie mający żadnego odpowiednika klasycznego, w sposób kwantowomechaniczny. Takiego zachowania nigdy bezpo- średnio nie obserwowaliście. Wasze doświadczenie, związane z rzeczami, które widzieliście, jest bardzo niekompletne. W bardzo małej skali zachodzą zupełnie nowe zjawiska. Atom nie zachowuje się jak ciężarek oscylujący na sprężynie. Nie za- chowuje się również jak miniaturowy Układ Słoneczny, z pla- netami krążącymi po orbitach. Nie jest to również jakaś chmu- Prawdopodobieństwo i niepewność 137 ra czy mgiełka otaczająca jądro. Atom zachowuje się inaczej niż wszystkie znane wam rzeczy. Na pociechę mamy przynajmniej jedno uproszczenie. Pod tym względem elektrony zachowują się dokładnie tak samo jak fotony; ich zachowanie jest wariackie, ale przynajmniej do- kładnie takie samo. Zrozumienie zachowania elektronów wymaga dużej dozy wyobraźni, gdyż musimy opisać coś, co różni się od wszystkich znanych nam rzeczy Pod tym względem jest to zapewne naj- trudniejszy z tych wykładów, gdyż ma on charakter abstrakcyj- ny, to znaczy dość odległy od bezpośrednich postrzeżeń. Nie ma na to rady. Skoro mam wygłosić seńę wykładów o prawach fizycznych, to z pewnością nie spełniłbym swego zadania, gdy- bym pominął prawa rządzące zachowaniem cząstek w malej skali. Takie zachowanie jest absolutnie typowe dla wszystkich cząstek elementarnych, ma charakter całkowicie powszechny, jeśli zatem chcecie dowiedzieć się czegoś o prawach fizycznych, muszę koniecznie omówić również prawa kwantowe. To będzie trudne. Trudność ma jednak głównie charakter psychologiczny; przybiera ona postać nieustannych cierpień, powodowanych przez powtarzane pytanie "ale jak to jest moż- liwe?", będące wyrazem niekontrolowanego, lecz całkowicie bezskutecznego pragnienia zrozumienia zjawisk kwantowych przez odwołanie się do czegoś znanego. Nie będę wyjaśniał zja- wisk kwantowych, korzystając z analogii do znanych zjawisk. Zamiast tego po prostuje opiszę. Kiedyś dziennikarze wymyśli- li, że tylko dwunastu ludzi na świecie rozumie teorię względno- ści. Nie wierzę w tę ich rewelację. Natomiast kiedyś było tak, że znał ją tylko jeden człowiek, ten, który ją odkrył, lecz jeszcze nie opublikował swej pracy Gdy jednak ludzie przeczytali jego ar- tykuł, wielu z nich w ten czy inny sposób zrozumiało teońę względności. Z pewnością było ich więcej niż dwunastu. Z dru- giej strony sądzę, że mogę bezpiecznie stwierdzić, iż nikt nie ro- zumie mechaniki kwantowej. Proszę zatem nie traktować tego wykładu zbyt poważnie i nie próbować zrozumieć tego, co bę- dę mówił, przez odwołanie się do pewnego modelu. Zamie- rzam powiedzieć, jak zachowuje się natura. Jeśli jesteście goto- 138 Charakter praw fizycznych wi po prostu przyjąć, że może właśnie tak się ona zachowuje, to przekonacie się, że natura jest czarująca i zachwycająca. Nie powtarzajcie sobie, o ile tylko potraficie, "ale jak to możliwe?", ponieważ wpadniecie w przepaść, w ślepą uliczkę, z której niko- mu jeszcze nie udało się uciec. Nikt nie wie, jak to jest możliwe. Chciałbym teraz opisać typowe kwantowe zachowanie elek- tronów i fotonów. W tym celu zamierzam posłużyć się mieszani- ną analogii i przeciwstawień. Gdybym chciał skorzystać wyłącz- nie z analogii, do niczego by to nie doprowadziło. Muszę jednocześnie wskazać na podobieństwa i różnice między zjawi- skami kwantowymi i zjawiskami, które znacie. Najpierw porów- nam cząstki kwantowe z pociskami, a następnie z falami na wo- dzie. Zamierzam przedstawić pewien szczególny eksperyment. Najpierw omówię, jak przebiegałoby doświadczenie z pociskami, potem powiem, czego należałoby się spodziewać, gdybyśmy przeprowadzili doświadczenie z falami, a na koniec wyjaśnię, co się dzieje, gdy wykonamy taki eksperyment z elektronami lub fo- tonami. Ten jeden eksperyment zawiera w sobie wszystkie tajem- nice mechaniki kwantowej. Jego analiza pozwoli wam na zapo- znanie się ze wszystkimi osobliwościami i paradoksami natury. Każdy inny problem z dziedziny teorii kwantów można zawsze wyjaśnić, wracając do tego doświadczenia: "Pamiętasz, jak to by- ło w doświadczeniu z dwiema szczelinami? Tutaj wygląda to tak samo". Zamierzam przedstawić doświadczenie z dwiema szcze- linami. Ten eksperyment pozwoli dotknąć tajemnicy mechaniki kwantowej. Nie pominę tu niczego, przeciwnie, odsłonię tajem- nicę natury w jej najbardziej eleganckiej, choć trudnej postaci. Zacznijmy od pocisków (ryć. 6.1). Przypuśćmy, że mamy karabin maszynowy. Bezpośrednio przed karabinem stoi płyta pancerna z jednym otworem. Znacznie dalej stoi druga płyta z dwiema szczelinami - stąd nazwa tego słynnego doświadcze- nia. Będę bardzo dużo mówił o tych szczelinach, dlatego od ra- zu je ponumerujmy: oto szczelina nr l i szczelina nr 2. Jeszcze dalej mamy ekran; może to być jakaś ściana, na której umieści- my różne detektory. W przypadku pocisków za detektor może posłużyć skrzynia z piaskiem, w którym zagłębiają się kule, tak że możemy je policzyć. Zamierzam wykonać eksperyment, że- Prawdopodobieństwo i niepewność 139 2. Ryć. 6. l by stwierdzić, ile pocisków trafia w detektor, czyli w skrzynię z piaskiem, w zależności od położenia detektora. W celu okre- ślenia położenia skrzyni będę posługiwał się odległością od wy- branego punktu; odległość tę oznaczam symbolem x. Będę mówił, że coś się dzieje, gdy zmieniamy x, ale to oznacza tylko, że poruszam skrzynię w górę lub w dół. Przede wszystkim mu- szę wprowadzić trzy modyfikacje w porównaniu z sytuacją, gdybyśmy mieli do czynienia z prawdziwymi pociskami. Po pierwsze, przyjmuję, że karabin jest bardzo kiepski i rozkleko- tany, przeto pociski lecą w różnych kierunkach, tak że możliwe są nawet rykoszety od płyt pancernych. Po drugie, powinniśmy założyć, choć nie jest to bardzo ważne, że wszystkie pociski mają taką samą prędkość, a zatem również energię

Tematy

  • ZgĹ‚Ä™bianie indiaĹ„skiej duszy jest jak nurkowanie w kowadle – najczęściej boli od tego gĹ‚owa.
  • Może sprawia to jakieś przeznaczenie właściwe dla ludu danego kraju, jak to astrologowie [212b] sobie wyobrażają, albo może bliżej nie określone gwiazdy zodiakalne11...
  • Żandarmi wdali się w krótką rozmowę z właścicielem, wysłuchując przy okazji jego narzekań na słaby ruch w interesie; i wymyśloną na poczekaniu historyjką o skradzionym...
  • Właściciel plantacji i jego rodzina, a także wszyscy zarządcy wyjątkowo okrutnie postępowali z niewolnikami, tak że niektórzy woleli popełnić samobójstwo, insi myśleli o...
  • Któżby się pytał o zdanie Indian, dzie- dzicznych właścicieli tych wszystkich obszarów! 'Ii~zej biali, wyjechawszy z kotliny, przeprawili się milcząco przez rzadki...
  • — Pan jest oficerem prowadzącym śledztwo czy oskarżycielem? Kogo pan tu właściwie reprezentuje? Na człowieka, który jest moim ojcem, napastowanego w swoim własnym domu,...
  • Ona musi być twórcą, panem, rzeczywistym właścicielem wszelkich czyn- ników, zakładów, urządzeń i ruchów społecznych, bez których jej organizm nie utrzymałby się w...
  • Otaczały ją miniaturowe drzewka i dlatego z daleka wydawała się znacznie wyższa; w pogodny dzień można było z jej szczytu dostrzec starą garncarnię Elspeth...
  • Wydawało się, że reprezentowane są wszystkie narodowości Papua, Gwinei i okolicznych wysp, alei ponieważ na terytorium tym ludność używa około pięciuset różnych...
  • Wszystkie trzy akty tym się różniły od wydawanych w innych okresach historycznych, że odrywały zawarte w nich postanowie- nia od określonego konfliktu czy wojny...
  • przy której właścicieldwóch wielbłądów i trzech ślicznych palm komponowałżywy obraz z grupkiswoichklientów...